Zaczęło się od słów prezesa FIVB Arego Gracy na 34. kongresie światowej federacji we włoskim Cagliari: - Zazwyczaj staramy się nie ingerować w prawa innych państw, ale zgodnie z Kartą Olimpijską, FIVB jest zaangażowana w walkę o prawa kobiet do uczestnictwa w sporcie. Drodzy przyjaciele, jestem pewien, że jako FIVB zgodzicie się ze mną, że Ghoncheh Ghavami powinna zostać wypuszczona na wolność, a kobiety na całym świecie powinny mieć prawo do oglądania i uczestniczenia w meczach siatkówki na równych zasadach - te słowa Brazylijczyka wzbudziły zarówno owację na stojąco słuchających tego przemówienia delegatów, jak i pewne zaskoczenie tak śmiałą deklaracją sportowej federacji dotyczącą wewnętrznych spraw jakiegokolwiek państwa.
[ad=rectangle]
Tym razem uznano, że sytuacja 25-letniej Ghavami zasługuje na szczególne potraktowanie. Studentka prawa na Harvardzie, posiadająca zarówno obywatelstwo irańskiej, jak i brytyjskie, przebywa od dwóch miesięcy w więzieniu Evin, zaś 1 października rozpoczęła wciąż trwający strajk głodowy, jednak zarówno ten odważny krok, jak i internetowe petycje wspierające jej walkę z nierównościami w prawie szariatu oraz listy otwarte czołowych irańskich bojowników o prawa człowieka nie zdają się na wiele. Nawet liczne noty dyplomatyczne kierowane do ministra spraw zagranicznych Muhammeda Javada Zarifa nie są w stanie przełamać oporu władz Iranu. Te zaś najwyraźniej nie reagują na głosy oburzenia przypominające, że Ghamani mimo spędzenia łącznie 129 dni w areszcie ani razu nie miała okazji spotkać się ze swoim prawnikiem i wciąż nie poznała uzasadnienia wiążącego ją wyroku.
Władze włoskiej ligi nie ograniczyły się tylko do słownych deklaracji i podjęły swoją próbę walki o równość na siatkarskich trybunach: oficjalnie postanowiono, że na wszystkich najbliższych meczach Serie A1 i A2 siatkarek zawitają bannery z hasłem "Uwolnić Ghoncheh". Natomiast siatkarze włoskiej ekstraklasy będą przed każdym spotkaniem prezentować widzom w halach i przed telewizorami tablice przypominające o nierównej walce irańskiej miłośniczki siatkówki o swoje prawa. To nie pierwszy gest wsparcia Włochów, jaki wykonali w kierunku irańskich fanek siatkówki: podczas tegorocznej Ligi Światowej reprezentanci Mauro Berruto występowali z wypisanym na dłoniach hasłem "Kobieta = mężczyzna", protestując tym samym przeciwko niewpuszczeniu ani jednej kobiety na mecze Iran-Włochy w teherańskiej hali Azadi.
Szczególnie zaangażowany w akcję pomocy Ghavami jest Luca Vettori, który jako pierwszy z kadrowiczów Azzurri zaczął działania po wydarzeniach w stolicy Iranu: - Byliśmy tam i to, co się tam stało, obciąża w pewnym stopniu także nas, czujemy się odpowiedzialni. Kiedy dowiedziałem się o całej sprawie, skontaktowałem się z kolegami i koleżankami z zespołów siatkarskich z Modeny. Nagraliśmy film, w którym każdy w swoim języku prosi o wolność dla tej kobiety - tłumaczył Włoch.
Nie brakuje także wypowiedzi znanych siatkarek, jak choćby atakującej Azzurri Valentiny Diouf: - Z całych sił wspieram tę akcję. Czasami nie zdajemy sobie sprawy, że na świecie wciąż dochodzi do takich wypadków ograniczania czyjejś osobistej wolności. Nie rozumiem, jak w 2014 roku może dochodzić do takich sytuacji i mam nadzieję, że uda nam się podnieść świadomość całego społeczeństwa, a także nakłonić polityków do rozwiązania problemów tej wręcz barbarzyńskiej niesprawiedliwości - słowa Włoszki senegalskiego pochodzenia brzmią szczególnie mocno: młoda siatkarka nieraz w swojej karierze spotykała się z nietolerancją z powodu swojego koloru skóry i również musiała stoczyć ciężką walkę z uprzedzeniami.
- Jeśli siatkówka jest przestępstwem, w takim razie wszyscy powinniśmy trafić do więzienia! - przekonuje w ostrych słowach Vettori, który jak cała społeczność siatkarska w Italii wierzy w to, że jest możliwe przełamanie barier, z jakimi spotykają się Iranki w swojej ojczyźnie.