Natalia Maliszewska otrzymała żółtą kartkę, po tym jak dostała dwie kary w jednym wyścigu. Rekordzistka Polski na tym dystansie wystartowała z trzeciego toru. W 37. sekundzie przesunęła się z czwartej pozycji na drugą, ale utrudniła jazdę Węgierce. Z kolei w 79. sekundzie Polka ponownie próbowała awansować na drugie miejsce, ale tym razem zagrodziła drogę Włoszce. Poszkodowane w tym biegu Rebeka Sziliczei-Nemet i Cynthia Mascitto otrzymały od sędziów awans do półfinałów.
Jako czwarta metę drugiego ćwierćfinału minęła Gabriela Topolska. Półfinały rozegrano więc już bez Polek.
W superfinale na 3000 metrów Maliszewska zajęła czwartą lokatę (5:37.971). Przed nią znalazły się: Sofia Proswirnowa (5:37.076), Anna Seidel (5:37.210) i Jekaterina Jefremienkowa (5:37.561). Za tę konkurencję nie wręczano medali, wyniki zaliczały się za to do wieloboju.
W klasyfikacji wieloboju wicemistrzyni Europy z sobotniej rywalizacji na 500 metrów została sklasyfikowana na piątej pozycji z dorobkiem 28 punktów. Wyżej znalazły się: Suzanne Schulting (102), Seidel (55), Proswirnowa (53) i Jefremienkowa (29). Schulting po sobotnich złotych medalach na 500 i 1500 metrów, w niedzielę stanęła na najwyższym stopniu podium, dzięki zwycięstwu na 1000. 23-letnia Holenderka wygrała wszystkie te konkurencje i wielobój również podczas europejskiego czempionatu Debreczyn 2020.
Mistrzostwa Europy w Gdańsku były pierwszą międzynarodową imprezą w short tracku od 16 lutego 2020. Z powodu pandemii odwołano marcowe mistrzostwa świata 2020 i zawody Pucharu Świata 2020/2021. W kalendarzu poza ME pozostały jeszcze tylko mistrzostwa świata zaplanowane na marzec 2021.
ZOBACZ WIDEO: Skoki. Na taką drużynę czekaliśmy od lat? "Zawsze patrzyłem z zazdrością na Norwegów"