Zaskakujące informacje potwierdziła we wtorek POLADA. Natalia Maliszewska trzykrotnie miała nie przebywać w wyznaczonym przez nią miejscu w systemie ADAMS (zawodnicy podają w nim dokładne dane gdzie przebywają na wypadek kontroli). Dodatkowo za trzecim razem łyżwiarka spóźniła się na kontrolę (więcej tutaj).
Nasza łyżwiarka została wobec powyższego tymczasowo zawieszona. Teraz będzie oczekiwać na wyrok w swojej sprawie. Za naruszenie przepisów antydopingowych grozi jej nawet dwuletnia dyskwalifikacja.
Jak dowiedział się Łukasz Jachimiak, mimo spóźnienia się Maliszewskiej na test antydopingowy próbka została pobrana i dała wynik negatywny. "Mimo to będzie kara (pewnie krótsza niż dwa lata zawieszenia), bo to była trzecie w ciągu roku tego typu zaniedbanie ze strony naszej łyżwiarki" - napisał na Twitterze dziennikarz portalu sport.pl.
Michał Rynkowski, szef Polskiej Agencji Antydopingowej, przyznał w rozmowie z Łukaszem Jachimiakiem, że kara może być krótsza. W podobnym przypadku lekkoatleta Jakub Krzewina został zawieszony na 15 miesięcy. - W każdym razie my się już zdecydowaliśmy zawiesić zawodniczkę, żeby kara już jej biegła. Bo kara na pewno będzie - dodał Rynkowski.
Czytaj także:
Wielkie zmiany w rankingu WTA. Iga Świątek zdetronizowana
Roszady w rankingu ATP po US Open. Które miejsce Huberta Hurkacza?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Tak spędzili miesiąc miodowy