Mieszkał we Francji i Polsce. Mówi wprost, gdzie żyje się lepiej

Instagram / diane_sellier / Na zdjęciu: Diane Sellier
Instagram / diane_sellier / Na zdjęciu: Diane Sellier

We Francji zmagał się ze zdrowiem psychicznym. Rzucił karierę, ale sens sportu odnalazł w Polsce. - Nie oczekiwałem, że wszyscy tu powitają mnie tak dobrze - mówi Diane Sellier. Łyżwiarz w PŚ bryluje, ale wciąż czeka na polskie obywatelstwo.

Obok Natalii Maliszewskiej to właśnie Diane Sellier jest gwiazdą naszej kadry w PŚ w short tracku. Jak to się stało, że Francuz z pochodzenia wybrał nasz kraj?

Trudne chwile we Francji

Urodzony w 2001 roku Diane był jednym z największych talentów francuskiego łyżwiarstwa. Jednak z czasem zaczął mieć problemy ze zdrowiem psychicznym.

Dla młodego chłopaka wyjazd do Font Romeu był trudny. Wszystko dlatego, że ośrodek treningowy tamtejszych łyżwiarzy znajduje się w Pirenejach. Sellier przebywał niecałe 1000 kilometrów od rodziny i przyjaciół. W pewnym momencie postawił nawet zakończyć swoją sportową karierę.

ZOBACZ WIDEO: Nietypowa inauguracja i dłuższa przerwa. Co na to skoczkowie?

- Najpierw rzuciłem łyżwy we Francji. Miałem 6-7 miesięcy przerwy. Przeszedłem trudne chwile, więc zdecydowałem się odejść ze sportu. Chodziło także o miejsce, w którym trenowaliśmy. Było one dość odludne i źle to na mnie wpływało - wyjaśnia sportowiec w rozmowie z WP SportoweFakty.

Ratunek z Polski 

Nieoczekiwana pomoc przyszła z Polski. Gregory Durant pracował z naszą kadrą, gdy dowiedział się o sytuacji swojego byłego podopiecznego. Postanowił go namówić, by kariery jeszcze nie kończył.

- Gregory Durant 9 lat prowadził mnie wcześniej. Gdy się dowiedział o mojej sytuacji, to zaproponował mi spróbowanie treningów w Polsce. Wtedy jeździłem dla Francji, ale trenowałem tutaj. Później nadeszły jednak problemy z federacją, więc zapytałem się, czy mogę jeździć dla Polski. W 2020 nadszedł COVID, więc zawodów nie było za dużo, ale już od sezonu 2021/22 jeżdżę w Biało-Czerwonych barwach - wyjaśnia swoją sytuację łyżwiarz.

Polska pozytywnie go zaskoczyła. I to nie tylko pod względem sportowym.

- We Francji nie mieliśmy nic - zdradza Sellier. - Płacili nam tylko za trening oraz zabierali na zawody. W Polsce jest duży budżet, by płacić za dodatkowe rzeczy, jakieś materiały. Nie wiedziałem, że jest tu tak dobrze zanim tu przyjechałem. Byłem bardzo zaskoczony. We Francji życie profesjonalnego sportowca w short tracku jest trudne. W Polsce mamy prawdziwego ducha drużyny, a we Francji tego nie było - porównuje.

"Lepiej mieszka mi się w Polsce"

Z czasem 21-latek w Polsce zaczął czuć się jak w domu. Pomogła w tym na pewno dobra atmosfera w drużynie.

- Zdecydowanie lepiej mieszka mi się w Polsce niż we Francji. Bardzo lubię tu przebywać i możliwe, że w przyszłości tutaj zostanę. Mieszkam w Gdańsku i bardzo mi odpowiada życie w tym mieście - twierdzi sportowiec.

- Ludzie są bardzo przyjaźni. Nie oczekiwałem, że wszyscy tu powitają mnie tak dobrze. We Francji tak nie jest i często czujesz się niemile widziany. Tutaj każdy był dla mnie miły, nigdy nie miałem żadnych problemów. Bardziej mi się tu podoba niż we Francji - dodaje.

Problemy z obywatelstwem

21-latek w Pucharze Świata startuje dla Biało-Czerwonych. Decyzję o zmianie barw podjął przed sezonem 2021/2022, a sama zmiana nie jest trudna. Jednak mówimy tu o zawodach PŚ. W zeszłym sezonie Sellier był najlepszym z Polaków, ale nie pojechał na igrzyska Pekin2022. Wszystko dlatego, że jeszcze nie ma obywatelstwa.

- Wszystkie papiery zostały złożone w grudniu ubiegłego roku, dalej sprawa jest w toku Ostatnio opiniowaliśmy jeden dokument w tej sprawie - zdradza dyrektor sportowy PZŁS Konrad Niedźwiedzki.

- Wciąż nie mam polskiego paszportu. Złożyłem już wszystkie potrzebne dokumenty. Wciąż czekam na podpis i nie mam pojęcia, kiedy otrzymam obywatelstwo - twierdzi Sellier.

Wyborne wyniki

W tym sezonie Sellier zachwyca w Pucharze Świata. 21-latek awansował nawet do finału A w Salt Lake City, a dzień później wygrał finał B. Zajmuje 7. miejsce w klasyfikacji Pucharu Świata na 500 metrów.

- Poprawiłem swoją pozycję, technikę, czucie na lodzie. Bardzo podoba mi się program, który realizujemy w Polsce. Nie jestem jedynym, który go otrzymał. Mamy w ekipie dwóch Łotyszy, a poziom drużyny się poprawił. Trójka Polaków potrafiła się zakwalifikować do ćwierćfinału. Poprawiamy się dużo i to jest nadzieja na przyszłość - zapowiada Sellier.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
"Gówniarz z paletką". Stoch i Kubacki pokazali wyjątkowy film
W Wiśle skakali na igielicie, a w Finlandii... Zobacz zdjęcie skoczni w Ruce

Źródło artykułu: