Dramat sportowca. Przed meczem dowiedział się, że zmarł mu syn

Getty Images / Hans van der Valk/BSR Agency / Na zdjęciu: Josua Tuisova
Getty Images / Hans van der Valk/BSR Agency / Na zdjęciu: Josua Tuisova

To prawdziwa tragedia. Okazało się, że Josua Tuisova, gwiazdor reprezentacji Fidżi, rozegrał swój ostatni mecz Pucharu Świata przeciwko Gruzji zaledwie kilka godzin po tym, jak... przekazano mu, że zmarł jego syn.

W tym artykule dowiesz się o:

Gwiazdor reprezentacji Fidżi o śmierci swojego syna dowiedział się w piątek, ale mimo to postanowił zostać we Francji i walczyć ze swoim zespołem o kolejne punkty w fazie grupowej Pucharu Świata w rugby.

Tragiczne wieści dotarły do zawodnika na kilka godzin przed starciem z Gruzją. Sportowiec nie wycofał się z rywalizacji i pomógł fidżyjskiej kadrze odwrócić losy meczu.

Josua Tuisova, który w 2016 roku wywalczył z Fidżi złoto igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro, nie wziął także udziału w pogrzebie swojego dziecka, ponieważ chce wesprzeć swoją kadrę w walce o awans do ćwierćfinału mistrzostw świata.

W ostatnim meczu fazy grupowej reprezentacja Fidżi zmierzy się z w Tuluzie z Portugalią. Do zapewnienia sobie miejsca w 1/4 finału Pucharu Świata potrzebuje tylko punktu.

Pogrzeb siedmioletniego Tito odbył się we wtorek rano w Votua w stanie Ba. Lokalne media przekazały, że synek rugbysty zmarł po długiej walce z chorobą.

"Z ciężkim sercem ogłaszamy śmierć naszego ukochanego Tito Micgabrapha Donzela Ratulevu. Jest on synem pana Josuy Tuisovy i pani Katariny Ladoge Ramoce. Pieszczotliwie nazywany "Tito" odszedł spokojnie po długotrwałej walce z wyniszczającą chorobą w szpitalu Lautoka" - czytamy w oświadczeniu.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty