Dla Coco Vandeweghe występ olimpijski to coś więcej niż dla całej reszty tenisistek. To nawiązanie do sukcesów swojej matki, Tauny, która reprezentowała Stany Zjednoczone na igrzyskach dwukrotnie - w pływaniu w 1976 i osiem lat później, już jako członkini drużyny siatkarskiej.
W piątek marzenia 24-letniej Amerykanki mogły legnąć w gruzach, kiedy w ćwierćfinale turnieju WTA w Stanfordzie skręciła staw skokowy, a kort opuściła na wózku inwalidzkim.
- Upadek wyglądał gorzej od tego, co rzeczywiście się stało. Kostka jest tylko zwichnięta - przyznała Vandeweghe. - Powróciłam już do trybu treningowego do Rio. Ciężka praca nigdy nie śpi! - dodała.
Look out Rio #RoadToRio @cocovandey pic.twitter.com/sVoLtLwddk
— craig kardon (@ckardon) 25 lipca 2016
- Uważajcie Rio! - tak zdjęcie przygotowującej się w pocie czoła Amerykanki podpisał Craig Kardon. Jego podopieczna zagra w Rio de Janeiro tylko w grze podwójnej, w parze z Bethanie Mattek-Sands.
ZOBACZ WIDEO "Rosyjski doping". MKOl nie wykorzystał szansy (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}