Łukasz Habaj i Piotr Woś wygrali 49. Rajd Dolnośląski, rozgrywany jako 7. runda LOTOS Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. W zawodach Automobilklubu Ziemi Kłodzkiej triumfowali trzeci raz z rzędu i to pierwszy taki wynik w tym rajdzie od czasów Mariana Bublewicza. Drugie miejsce i życiówkę zrobił Jakub Brzeziński z Bartłomiejem Bobą, tracąc do liderów 11,3 sekundy. Tylko 1,5 sekundy za nimi zameldowali się Grzegorz Grzyb i Robert Hundla. Cała czołówka triumfowała Fordami Fiestami R5.
Już tradycyjnie, podczas obecności na Rajdzie Dolnośląskim Bryana Bouffiera, to właśnie jego łupem padł pierwszy odcinek specjalny. Potem, w sobotę Francuz taki sukces powtarzał jeszcze 3 razy. Jednak, o dziwo, dotychczasowy lider tegorocznej rywalizacji w RSMP, nie miał szans na prowadzenie w rajdzie. Wszystko przez minutową karę, którą otrzymał za wcześniejszy wjazd na punkt kontroli czasu przed odcinkiem Radkowska Perła 1. Perfekcyjną jazdą, sukcesywnie niwelował stratę, aż do momentu, kiedy przed piątym odcinkiem specjalnym awarii uległ jego Ford Fiesta Proto. Wtedy już Bryan Bouffier i Thibault de la Haye swe kroki skierowali do serwisu i tam przedwcześnie zakończyli pierwszy etap.
Od tego momentu rozpoczął się istny triumf załogi eSKY.pl Rally Team. Łukasz Habaj i Piotr Woś (Ford Fiesta R5) wygrali pozostałe w ostatniej pętli dwa oesy i pewnie stali na czele sobotniej klasyfikacji. Etap ten ukończyli z przewagą +18,3 nad Grzegorzem Grzybem i Robertem Hundlą (Ford Fiesta R5). Na trzecim miejscu uplasowali się Jakub "Colin" Brzeziński i Bartłomiej Boba (Ford Fiesta R5). Na czwartej pozycji znajdowali się Tomasz Kuchar i Daniel Dymurski (Ford Fiesta R5). Kuchar do swojego ucznia „Colina” stracił 2,7 sekundy, a do Habaja 27,5.
- Tu trzeba dodać, że sobotnie ściganie na Ziemi Kłodzkiej było bardzo trudne. Rajd rozpoczął się w deszczu, a druga pętla jechała już po zmroku. Nocne oesy okazały się sporym wyzwaniem, ale zostały bardzo dobrze ocenione przez zawodników - mówi Łukasz Biegus, dyrektor 49. Rajdu Dolnośląskiego.
- Jednak to dopiero niedziela zebrała prawdziwe żniwo w postaci niegroźnych, wypadnięć z trasy i awarii samochodów. Obraz tego to tylko 42 załogi na mecie, przy 64 teamach, które wystartowały i na tle 71, które zgłosiły się do udziału w zawodach - dodaje.
Tę pechową dla wielu załóg niedzielę, perfekcyjnie rozpoczął za to eSKY.pl Rally Team. Od oesowego zwycięstwa na Polanicy - Zdrój 1. Na długo ten dzień zapamięta też Jakub Brzeziński, bo wygrał swój pierwszy odcinek specjalny na Rajdzie Dolnośląskim. Mowa o Huberku, na którym o 3,5 sekundy zdystansował Bouffiera, o 5,2 Grzyba i o 10,6 Kuchara.
Do oesowych triumfów Habaj dopisał w niedzielę jeszcze jeden, a Bouffier jeszcze dwa. Ostatni odcinek wygrał Grzegorz Grzyb.
Takie przetasowania ani na moment z pierwszego miejsca nie zbiły jednak Łukasza Habaja i Piotra Wosia. I to oni wygrali 49. Rajd Dolnośląski.
- To niesamowite uczucie wygrać trzeci raz z rzędu. Strasznie lubię Rajd Dolnośląski, te odcinki i atmosferę panującą tutaj. Mam wiele fajnych wspomnień z tych okolic. To był trudny rajd i przewaga, którą wypracowaliśmy w pewnym momencie sprawiła, że czułem się nieswojo i wtedy zdarzył mi się mały błąd. Jednak to zwycięstwo pokazuje, że w klasyfikacji sezonu jeszcze Mistrzostwo Polski jest w zasięgu i to też dodaje mi powera - mówił na mecie Łukasz Habaj, obejmując prowadzenie w klasyfikacji LOTOS RSMP 2015.
Załoga eSKY.pl Rally Team wyprzedziła o 11,3 sekundy Jakuba Brzezińskiego i Bartłomieja Bobę. W drugim starcie Fiestą R5, "Colin" Brzeziński uzyskał życiowy wynik. Grzegorz Grzyb i Robert Hundla (+12,8) stanęli na trzecim stopniu podium. Tomasz Kuchar (+45,7) i Zbigniew Gabryś (+5.48,5) skompletowali czołową piątkę.
49. Rajd Dolnośląski liczył 12 odcinków o łącznej długości prawie 127km. Całkowita długość trasy, wraz z dojazdówkami, wyniosła ok. 471km.