Norwegowie rządzą w tegorocznych zimowych igrzyskach olimpijskich. Kraj ze Skandynawii w klasyfikacji medalowej jest liderem i ma dużą przewagę nad drugimi Niemcami. To sprawiło, że jeden z tabloidów naszych zachodnich sąsiadów postanowił przyjrzeć się kontrowersyjnej sprawie, którą jest astma.
W norweskiej kadrze jest wielu sportowców, którzy chorują na astmę. To z kolei uprawnia ich do stosowania leków, które światowa agencja antydopingowa (WADA) umieściła na liście zakazanych środków. "Bild" wylicza, że "Wikingowie" do Pjongczangu zabrali prawie sześć tysięcy opakowań leków na astmę.
- 1800 porcji Symbicortu, 1200 Atroventu, 1200 Alvesco, 360 Ventoline i 1200 Airomir - wylicza szczegółowo niemiecki tabloid i zadaje pytanie. - Jak czyste jest złoto Norwegów?
W gazecie wypowiada się farmakolog Fritz Soergel, który mówi, że to niewiarygodna ilość i nie spodziewał się, że takie coś jest dozwolone. "Bild" jednak wyjaśnia, że wszystko odbywa się zgodnie z przepisami. Wspomniane leki mogą stosować sportowcy, którzy mają zaświadczenie lekarskie o chorowaniu na astmę. - Trzymamy się tych dawek, które mamy zalecone - tłumaczy się szefowa norweskiego sztabu medycznego Mona Kjeldsberg.
Niemcy piszą, że astma często atakuje sportowców, którzy uprawiają zimowe dyscypliny. Zastanawia ich jednak, że w kraju z tak czystym powietrzem (w Norwegii) jest tyle przypadków tej choroby. Dodają także, że w ich kadrze nie ma żadnego reprezentanta z tą przypadłością.
Sprawa stosowania leków na astmę przez Norwegów dla polskich kibiców nie jest niczym nowym. Przez wiele lat z tym próbowała walczyć Justyna Kowalczyk, która zarzucała swoim rywalkom, że celowo "chorują" na astmę. Polska biegaczka narciarska jednak nic nie wskórała i od pewnego czasu już nie komentuje kontrowersyjnej sprawy.
ZOBACZ WIDEO: Małgorzata Kot: Maciek przyjechał do Pjongczangu jako ten piąty. Podziwiam go, że to wytrzymał i się nie spalił