[tag=66820]
Magdalena Warakomska[/tag] sprawiła miłą niespodziankę i awansowała do ćwierćfinałów short-tracku w biegu na 1000 metrów. Polka zajęła w swoim wyścigu drugie miejsce, w czym duży udział miała jedna z kandydatek do medalu w tej konkurencji, Elisa Christie.
Brytyjka w trakcie całego biegu zachowywała się bardzo agresywnie i walczyła o pozycje nie przebierając w środkach. Najpierw rywalizowała z Andreą Keszler, dzięki czemu Polka mogła wyprzedzić obie zawodniczki, które skupiły się na walce między sobą.
Choć później Christie zdołała wyprzedzić naszą zawodniczkę, to sędziowie zadecydowali o zdyskwalifikowaniu 27-latki. Ich zdaniem zachowywała się zbyt agresywnie, co mogło doprowadzić do niebezpiecznych zdarzeń.
Brytyjska zawodniczka nie zamierzała ukryć złości po ogłoszeniu oficjalnej decyzji. - Jestem zszokowana. Przygotowywałam się do tej rywalizacji cztery lata, obiecywałam, że wrócę po kontuzji w wielkim stylu, wszystko temu podporządkowałam. A zostałam pozbawiona szansy przez sędziów - mówiła rozczarowana.
- Oni nie mają pojęcia, jak taka decyzja wpływa na czyjeś życie. Nie wiem za co dostałam żółtą kartkę, co zdarzyło mi się pierwszy raz w karierze. Po prostu wyprzedziłam rywalkę, nie wiem o co chodzi - dodała aktualna mistrzyni świata.
Ćwierćfinały zostały zaplanowane na czwartek.
ZOBACZ WIDEO Maciej Żurawski: Kamil Stoch to kozak. Trzeba mu podziękować za świetną robotę na igrzyskach