Niemcy widzą swoją reprezentację jako głównego faworyta do złotego medalu. Liczą przede wszystkim na będącego w świetnej dyspozycji Andreasa Wellingera, który w Pjongczangu sięgnął już po złoty i srebrny medal.
"Norwegia i Polska będą twardą konkurencją" - głosi tytuł na portalu sportschau.de. "Norwegowie są jednym z największych rywali Niemców, podobnie jak Polska, której drużyną kieruje gwiazda Kamil Stoch" - dodaje autor tekstu. Jego zdaniem także Słoweńcy mogą włączyć się do walki o medale, a o tych mogą co najwyżej pomarzyć Austriacy. "Byłoby to co najmniej tak samo zaskakujące, jak cztery lata temu zwycięstwo Niemców w Soczi" - przypomina portal.
Niemcy skupiają się jednak na swoim skoczku Andreasie Wellingerze, który "jest na ustach wszystkich". Zwracają uwagę, że Werner Schuster, szkoleniowiec niemieckich skoczków, zdecydował, że to Stephan Leyhe a nie Markus Eisenbichler weźmie udział w konkursie drużynowym w Pjongczangu. To bardzo ryzykowna decyzja, bowiem Leyhe potrafił już zawieść w zawodach zespołowych.
- Faworytami są Norwegowie. Polska i Niemcy są na tym samym poziomie. Mimo wszystko sprawa złotego medalu jest otwarta - przyznał Schuster w rozmowie z dziennikarzem Telewizji Polskiej.
Początek zawodów w poniedziałek o godzinie 13:30.
ZOBACZ WIDEO Presja? To dla Polaków żaden problem. "W drużynie skaczą nawet lepiej"