Ukraina bez przerwy broni się przed najazdem rosyjskich wojsk. Wojna trwa już prawie pięć miesięcy i na razie nie widać, aby miała się niebawem skończyć. Niestety, każdego dnia giną ludzie, a wśród ofiar nie brakuje ludzi sportu.
Ukraińskie Ministerstwo Młodzieży i Sportu poinformowało o śmierci Witalija Lisuna. To człowiek, który przez całe życie był związany z piłką wodną.
"Został zabity, broniąc Ukrainy. Zmarł w obwodzie charkowskim. To wielka strata dla całej sportowej rodziny Ukrainy. Od początku inwazji postanowił bronić państwa. Nie czekając na wezwanie, dobrowolnie wstąpił w szeregi Sił Zbrojnych Ukrainy, aby chronić ojczyznę przed rosyjskimi okupantami. Przeszedł szkolenie wojskowe za granicą, a następnie udał się na front, gdzie wykonywał obowiązki bojowe" - informuje ministerstwo.
Lusin jako zawodnik miał w dorobku mistrzostwo kraju, które zdobył z Dynamem Kijów. Potem był trenerem, sędzią, a także sekretarzem Ukraińskiego Związku Piłki Wodnej.
- Zmarł człowiek, który zawsze był oddany swojej pracy. Całym sercem kochał i wspierał rozwój piłki wodnej w Ukrainie. Zawsze wiedziałem, że mogę na nim polegać. Był prawdziwym profesjonalistą, człowiekiem honoru i słowa - komentuje prezes związku Aleksander Swiszczow.
Mocny wpis piłkarza po ataku na Winnicę. "Będziecie następni, jeśli..." >>
Ukrainiec przyłapał Rosjan na kłamstwie po ataku rakietowym >>