Obrona kluczem do sukcesu. Adam Morawski wybił piłkę ręczną z głowy zawodników Zagłębia

Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: Tin Lucin
Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: Tin Lucin

Orlen Wisła Płock pewnie pokonała Zagłębie, wygrywając z ekipą z Lubina 34:21. Przedstawiciele obu zespołów podkreślali wagę obron Adama Morawskiego. Nieskuteczna gra mocno pokrzyżowała plany ekipie gości.

Zawodnicy Orlenu Wisły Płock dopisali kolejne trzy punkty do tabeli. - W pierwszej połowie zespół z Lubina grał bardzo dobrze, jednak nasza defensywa, a w szczególności Adam Morawski byli fantastyczni. W drugiej połowie kontynuowaliśmy dobrą grę w defensywie, w szczególności podczas pierwszych 15 minut. W ataku też wyglądało to dobrze. Ogólnie rozegraliśmy dobre spotkanie, przy fajnych rotacjach w drużynie. Taki był plan po meczu z Constantą. Jestem zadowolony z tego, w jaki sposób pracował mój zespół - powiedział Xavier Sabate, trener płockiej drużyny.

- Przede wszystkim gratulacje dla mojej drużyny za grę i dla Zagłębia za walkę, a także dla wszystkich kibiców, którzy nas wspierali. Od początku mecz był ciężki, defensywa grała na wysokim poziomie i zbudowaliśmy przewagę, którą utrzymaliśmy do drugiej połowy. W tym meczu było sporo fajnych rzeczy. Musimy się teraz zregenerować, bo za 10 dni zaczynamy grę w europejskich pucharach i czeka nas dużo spotkań - dodał zdobywca 6 bramek, Tin Lucin.

Zagłębie Lubin tego dnia miało problemy ze zdobywaniem bramek. - Wiedzieliśmy jak ciężkie zadanie nas czeka przyjeżdżając do Płocka. Chcieliśmy zaprezentować się z dobrej strony i byliśmy dobrze zmotywowani. Chcieliśmy wejść dobrze w mecz, ale "Loczek" wybił nam piłkę ręczną z głowy. Z takim zespołem jak Wisła to kosztuje. Mogliśmy prowadzić 6:1, a to Wisła tyle prowadziła. Naszą główną bolączką były skuteczność i atak pozycyjny. Wiemy, o co walczymy. Ten mecz będzie dla nas lekcją i będziemy chcieli to odrobić przed ważnym meczem, który już w piątek - podkreślił Michał Stankiewicz.

Takie mecze to zawsze lekcja dla drużyny, która wyjeżdża bez szans na punkty. - Zespół z Płocka pokazał nam, jakie jest nasze miejsce w szeregu. Poza skutecznością, zwłaszcza w I połowie nie graliśmy najgorzej, stwarzaliśmy sytuacje rzutowe, ale około 10 piłek nie wykorzystaliśmy w I połowie. Gdybyśmy chociaż 60 procent rzutów trafili do bramki, mecz mógł być bardziej motywujący dla naszej drużyny. Wiemy, nad czym mamy pracować na treningach - podsumował trener Jarosław Hipner.

Czytaj także:
Arcyważny sukces tarnowian 
Nowa hala, ta sama jakość gry Azotów

ZOBACZ WIDEO: Internauci przecierają oczy. Co zrobiła polska gwiazda?!

Komentarze (8)
avatar
Miasto mistrzów - Kielce
11.10.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
avatar
Złoty Bogdan
11.10.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
@krzysztof_wp: to fajnie, że w końcu udało ci się usunąć konto na SF. Po tylu latach wreszcie doszedłeś do tego, jak się to robi. Gratulacje!!! :) 
avatar
kck
10.10.2021
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Jakiego pieroga? To jest puchar pasztetowej - do dobrych drużyn z ligi niemieckiej czy francuskiej wrzuca się kluby pokroju AEK czy Rikimaki coś tam i wychodzi pasztet. 
avatar
Krzysztof_WP
10.10.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Złoty powiedz to Loczkowi w oczy. Nie dasz rady bo gacie całe mokre ze stresu 
avatar
WISŁA1947
10.10.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
A tymczasem Magdeburg z pucharu pieroga (który wygrał z Wisłą najmniejszą możliwą różnicą bramek - cały mecz praktycznie na styku ,dobrze obrazował potencjał obu klubów) odprawia z kwitkiem Bar Czytaj całość