Bohater ostatniej akcji. Siódemka 18. kolejki PGNiG Superligi

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: Siódemka 18. kolejki PGNiG Superligi
Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: Siódemka 18. kolejki PGNiG Superligi
zdjęcie autora artykułu

Swoim rzutem przez pół boiska zapewnił zwycięstwo w hicie kolejki. Sprawdź, o kogo chodzi i przejrzyj siódemkę 18. kolejki PGNiG Superligi, wybraną razem z dziennikarzami "nc+".

Bramkarz: Adam Morawski (Orlen Wisła Płock)

Golkiper Nafciarzy chyba śnił się Gwardzistom po nocach (29:17). Morawski zamurował bramkę Wisły, przed przerwą przepuścił jedynie pięć rzutów. Właściwie nie zszedł poniżej 50 proc. skuteczności, mecz zakończył z 15 obronami na 28 prób. Reprezentant Polski zupełnie zneutralizował atuty Gwardii, szczególnie rozgrywający mieli problem, żeby znaleźć na niego sposób. Jak Morawski trafia do siódemki, to w wielkim stylu. Wystarczy przypomnieć popisy z 13. kolejki. [nextpage]

Lewoskrzydłowy: Angel Fernandez Perez (PGE VIVE Kielce)

W spotkaniach z szeroko pojętym dołem tabeli skrzydłowi VIVE przeważnie urządzają sobie żniwa. Nie inaczej był w Szczecinie, gdzie mistrzowie Polski wygrali 40:23. Siedem bramek było zasługą Hiszpana, który wprawdzie nie jest tak efektowny jak jego poprzednik, Manuel Strlek, ale co spotkanie dokłada swoją zdobycz. Prawie od początku sezonu w pierwszej dziesiątce strzelców albo tuż za nią (75 goli)

ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powinniśmy wyrzucać oszustów ze sportu

[nextpage]

Lewy rozgrywający: Robert Kamyszek (Arka Gdynia

Pobudka odkrycia poprzedniego sezonu. Wiosnę zaczął efektownie, od 10 bramek w przegranym meczu z Pogonią. Kolejny udany występ ponownie nie dał Arce punktów. Kamyszek trafił osiem razy w Piotrkowie Trybunalskim, ale gospodarze nie dali sobie zrobić krzywdy (36:26). Jeśli utrzyma formę, to gdynianie będą mieli większe szanse na utrzymanie w Superlidze, bo na razie ich dorobek jest marny (1 zwycięstwo). 23-latek może w końcu doczeka się też transferu do lepszego klubu.  [nextpage]

Środkowy rozgrywający: Adrian Kondratiuk (Energa Wybrzeże Gdańsk)

Skoro prawie co kolejkę rozważamy kandydaturę Kondratiuka, to znak, że Wybrzeże powoli robi się dla niego za ciasne i pora sprawdzić się w mocniejszym zespole. W Puławach straszył Azoty swoimi próbami, trafił dziewięć razy i poprowadził kolegów do sensacyjnego remisu 24:24. Brązowi medaliści Superligi wygrali po karnych, ale to Wybrzeże ma większe powody do dumy. Nie zdziwimy się, jeśli po Kondratiuka zgłoszą się chociażby Azoty. W ich przyszłorocznym składzie może powstać wakat na środku rozegrania. [nextpage]

Prawy rozgrywający: Iso Sluijters (NMC Górnik Zabrze)

To nie tyle latający, a raczej niezniszczalny Holender. Wiosną samodzielnie obstawia prawą stronę Górników i wychodzi mu to znakomicie. Akurat w Kwidzynie nie bombardował - w swoim stylu - nad blokiem, ale głównie dzięki jego postawie Górnik do samego końca walczył o komplet punktów. Po pomyłce Bartłomieja Tomczaka Sluijters wziął się za rzuty karne i wykorzystał wszystkie sześć. Dogrywał do partnerów, dwa razy przyłożył z dystansu. Osiem goli nie uratowało jednak zabrzan od niespodziewanej porażki 26:27.  [nextpage]

Prawoskrzydłowy: Michał Daszek (Orlen Wisła Płock)

Morawski zatrzymał Gwardię, Daszek karcił ją za nieskuteczność. Już po kilku minutach meczu miał na koncie dwa gole, potem na moment poskromił go Adam Malcher, ale była to tylko chwilowa zadyszka. Kadrowicz dołożył jeszcze pięć bramek i znowu był najskuteczniejszym z Nafciarzy. Jako jeden z niewielu próbuje gonić lidera strzelców Arkadiusza Morytę, po 18 kolejkach awansował na drugą lokatę. [nextpage]

Obrotowy: Michał Peret (MMTS Kwidzyn)

Wreszcie ktoś zdystansował Renato Sulicia, bo Chorwat do tej pory gościł we wszystkich wiosennych siódemkach. Przegrał z nie byle kim - bohaterem meczu w Kwidzynie. To Peret - na pięć sekund przed końcem - przytomnie rzucił do bramki Górnika, opuszczonej przez Martina Galię. Czech nie zdążył wrócić na posterunek i po chwili kołowy utonął w objęciach kolegów. Ta sytuacja zwieńczyła świetny mecz Pereta - symbol MMTS-u zgarniał piłki na kole i cztery razy nie dał szans na interwencję.

Źródło artykułu: