Grzywny dla naszych eksportowych drużyn powtarzają się co tydzień. Tym razem chodzi o występy w czwartej kolejce Ligi Mistrzów - PGE VIVE Kielce zagrało z IFK Kristianstad (33:31) z logotypem fundacji PLAY International zamiast Nord Stream 2, tak samo postąpiła Orlen Wisła Płock na wyjeździe w Leon (24:27). Wysokość kary nie jest znana, ale prawdopodobnie to więcej niż 50 tys. złotych, zasądzone za pierwszym razem. W całości pokrywają je Orlen i PGE.
Kolejna grzywna wisi w powietrzu po piątej serii gier - logo głównego sponsora także nie pojawiło się na koszulkach polskich drużyn.
Skąd cała afera? Przypomnijmy: Nord Stream to konkurencyjny podmiot dla PGE i Orlenu, a przede wszystkim odpowiada za budowę Gazociągu Północnej, magistrali gazowej łączącej Rosję i Niemcy na dnie Morza Bałtyckiego. Polscy politycy uważają, że to zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Europy.
Spory narosły, bo EHF wycofał się z niedawno ustalonego kompromisu. Pierwotnie dozwolone występy z logiem fundacji PLAY International nie są już uznawane przez władze europejskiej piłki ręcznej. I posypały się upomnienia finansowe.
Na tym być może nie koniec, bo 16 października EHF zaplanował spotkanie zainteresowanych stron w Wiedniu. Teoretycznie polskim klubom grozi wykluczenie z rozgrywek, co oznaczałoby gigantyczny skandal. VIVE znakomicie spisuje się w Lidze Mistrzów, wygrało 4 z 5 spotkań w bardzo silnej grupie. Szanse na awans do kolejne rundy ma także Orlen Wisła.
Przedstawiciele Superligi mają po swojej stronie jeden poważny argument - EHF ogłosiła nazwę sponsora dwa tygodnie po terminie wskazanym w regulaminie, czyli 15 sierpnia.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: MMTS postraszył PGE VIVE w pierwszej połowie. Nie zabrakło efektownych akcji [WIDEO]