W Kaliszu nie narzekają mimo kontuzji. Wiele osłabień beniaminka PGNiG Superligi

Materiały prasowe / Karina Zachara / Na zdjęciu: Zawodnicy MKS-u Kalisz
Materiały prasowe / Karina Zachara / Na zdjęciu: Zawodnicy MKS-u Kalisz

Przed beniaminkiem PGNiG Superligi trudny okres. Kaliszanie mają przed sobą dwa trudne wyjazdowe spotkania, w których będą musieli sobie radzić bez kilku ważnych graczy.

Po przerwie w rozgrywkach PGNiG Superligi Energa MKS Kalisz wraca do rywalizacji i od razu rozpoczyna maraton. Kaliszanie w ciągu 8 dni zagrają trzy pojedynki, a ich sytuacja kadrowa nie jest najlepsza.

W środowym starciu z Orlenem Wisłą Płock nie zagrali Dariusz RosiekKamil Adamski, Arkadiusz Galewski, Zbigniew Kwiatkowski, Michał Bałwas, Michał Drej, a po 15 minutach z boiska musiał zejść również Kirył Kniaziew. - Z kontuzjami musi radzić sobie każdy trener, nie ma co narzekać. Nie ma jednego, musi grać drugi. Jest nas 16. To problem trenera - mówi Paweł Rusek, opiekun beniaminka PGNiG Superligi.

- Kamil Adamski wrócił na jeden trening, ale kontuzja mu się przedłuży. Jeżeli chodzi o Zbyszka, to on rehabilituje stopę i potrwa to dobry tydzień. Michał Bałwas dochodzi do pełni sił, ma kłopoty z barkiem, ale myślę, że w sobotę zagra. Michała Dreja tydzień temu z treningu odbierała karetka, przez kłopoty z łokciem. To jednak taki człowiek, który mimo poważnego urazu już chciałby grać na drugi dzień. Mam nadzieję, że on również nam pomoże - tłumaczy trener Energi MKS-u.

Mimo poważnych braków kadrowych kaliszanie pokazali się z dobrej strony w starciu z wicemistrzami kraju. - Do 15. minuty bardzo dobrze radziliśmy sobie zarówno w ataku pozycyjnym, jak i obronie. Przeciwnik nie miał za dużo do powiedzenia w swoim ataku pozycyjnym. Natomiast pomiędzy 15. a 25. minutą mieliśmy przestój - dużo błędów własnych, niewymuszonych przez przeciwnika. Od razu przeciwnik pokarał nas kilkoma kontrami. Na drugą połowę wyszliśmy skoncentrowani, z nowymi siłami, które pozwoliły na równoległą walkę. Uważam, że świetnie zagraliśmy w obronie, aczkolwiek naszą bolączką było pozwalanie na kontry, czyli najłatwiejsze bramki. W ataku pozycyjnym przeciwnik za dużo krzywdy nam nie zrobił - mówi Rusek.

Przed MKS-em seria wyjazdowych pojedynków. W sobotę zagra w Gdańsku zaległy mecz 6. kolejki, natomiast już w środę zmierzy się w Opolu z Gwardią. Do tej pory Wielkopolanie nie zdobyli jeszcze żadnego punktu na terenie rywala.

- Oprócz punktów patrzymy perspektywicznie. Chcemy budować zespół na dłużej. Jeżeli nie zdobywamy punktów, to myślę, że wstydu nie przynosimy, bo gramy z takimi przeciwnikami jak m. in. Płock czy Kielce. Takimi występami twarzy nie tracimy - kończy Rusek.

ZOBACZ WIDEO: Kamil Grosicki: Borucowi kręciła się łezka w oku

Komentarze (0)