Niedzielna wygrana (27:23) z KPR-em Kobierzyce umocniła AZS Łączpol AWFiS Gdańsk na pierwszym miejscu w grupie spadkowej. Mimo że podopieczne Edyty Majdzińskiej miały swoje gorsze momenty, przez większość czasu to one nadawały ton grze.
- W pierwszej połowie grało nam się dobrze, poza początkiem kontrolowałyśmy mecz - powiedziała po meczu Katarzyna Skonieczna, która w meczu z KPR-em zdobyła pięć bramek. - W drugiej połowie popełniłyśmy trochę prostych błędów, z czego kilka kontr wyprowadził zespół z Kobierzyc i udało im się dojść na trzy bramki. Na szczęście dalej miałyśmy wynik pod kontrolą i udało się wygrać.
Po 24 meczach AZS Łączpol AWFiS ma aż 11 punktów przewagi nad ósmą w tabeli Piotrcovią Piotrków Trybunalski. Nie oznacza to jednak, że szczypiornistki z Gdańska zamierzają spocząć na laurach.
- Chcemy w każdym meczu dać z siebie sto procent, pokazać się z jak najlepszej strony - podkreśliła rozgrywająca gdańskiego zespołu. - Piłka ręczna jest naszą pasją, robimy to, co kochamy. Nie pozostaje nam nic innego, tylko walczyć i grać dalej dla siebie.
Już w środę akademiczki czeka następne ligowe spotkanie. W Kościerzynie zmierzą się z UKS-em PCM Kościerzyna, który w sobotę przegrał z Olimpią-Beskid Nowy Sącz (30:25). Gdańszczanki zapowiadają, że w kolejnych meczach będą starały się poprawić elementy, które do tej pory sprawiały im problemy.
- Dalej gramy swoje, to co grałyśmy do tej pory. Mamy jeszcze sporo zagrywek do dopracowania - przyznała Skonieczna.
ZOBACZ WIDEO PSG gromi, świetny mecz Cavaniego. Zobacz skrót spotkania z EA Guingamp [ZDJĘCIA ELEVEN]