Pierwszy mecz Pogoni Baltica Szczecin w II rundzie Pucharu EHF z Nykobingiem Falster Handboldklub nie okazał się dla szczypiornistek z Polski zbyt szczęśliwy. Gospodynie przegrały bowiem te zawody 29:35. Po tamtym spotkaniu zawodniczki ze Szczecina nie ukrywały, że przed rewanżem czekać je będzie solidna analiza.
- Taką analizę przeprowadziłyśmy - potwierdziła Adrianna Płaczek. - Po drodze miałyśmy mecz z zespołem z Gdańska. Liga jest dla nas najważniejsza. Staramy się jednak nie zapomnieć tak szybko, co zdarzyło się przed tygodniem, ale skupiałyśmy się też na wtorkowym meczu - dodała bramkarka Pogoni Baltica.
Najwięcej krwi napsuła szczeciniankom Nathalie Hagman. Zdobyła aż 9 bramek, z czego 3 dołożyła po dobrze wykonanych rzutach karnych. - Oddawała wiele rzutów dla mnie, jako bramkarki, bardzo zaskakujących - stwierdziła Płaczek.
Zespół gości nie unikał jednak prostych błędów. Szczecinianki z kolei przez kilka minut nie rzuciły bramki, a gdyby nie ten fakt mecz mógłby potoczyć się zupełnie inaczej. Nic więc dziwnego, że podopieczne Adriana Struzika wierzą w awans. - Oczywiście, to jest tylko 6 bramek. Wszystko może się wydarzyć - oceniła Karolina Kochaniak.
Równie śmiało wypowiedziała się Monika Głowińska. - Gramy o awans i jedziemy tam po awans - przyznała. Na pewno siódemka z Grodu Gryfa ma argumenty. Nie zlekceważy rywala, ale też nie położy się przed nim. Jeśli zaś wspomniana wcześniej Płaczek znów zamuruje bramkę tak, jak to miało miejsce ostatnio, emocje mogą sięgnąć zenitu.
Nykobing Falster Handboldklub - Pogoń Baltica Szczecin / 22.10.2016r., godz. 15.00
ZOBACZ WIDEO Polacy ustanowią rekord. Tak wysoko w rankingu FIFA jeszcze nie byliśmy!
[color=black]
[/color]