SPR Stal Mielec mimo ambitnej postawy nie zdołała zapunktować na Śląsku. Drużyna z Podkarpacia w środowej batalii z Górnikiem Zabrze starali się postawić rywalowi, ale wyraźnie mielczanom brakowało argumentów, by na dłuższą metę toczyć z zabrzanami wyrównany bój o punkty (21:27).
- Górnik praktycznie od początku kontrolował sytuację na boisku. My wyszliśmy na ten mecz, by powalczyć i zmniejszyć liczbę błędów, jakie popełnialiśmy w poprzednich meczach. Dotychczas słabo wychodziły nam zwłaszcza drugie połowy, teraz trochę się wyrównało, ale nadal te błędy popełniamy - analizuje Łukasz Rybak, trener mieleckiej drużyny.
Pierwsza połowa meczu miała wyrównany przebieg. SPR Stal Mielec momentami osiągała nawet bramkową przewagę, ale nie umiała jej utrzymać na dłuższą metę. Finalnie do przerwy dwoma bramkami prowadził Górnik, a w drugiej części gry dołożył kilka kolejnych trafień, finalnie triumfując różnicą sześciu goli.
Po końcowej syrenie opiekun mielczan pluł sobie w brodę. - Wydaje mi się, że nie zasłużyliśmy na porażkę aż sześcioma bramkami. Trzy bramki byłyby sprawiedliwe, ale nic z tym już nie zrobimy. Musimy dalej pracować i w kolejnych meczach walczyć o punkty - puentuje szkoleniowiec ekipy z Podkarpacia.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski zdradził wszystko? Wymowny uśmiech na pytanie o przyszłość w Bayernie