Akademiczki z Koszalina bardzo dobrze rozpoczęły walkę o ligowe punkty w PGNiG Superlidze kobiet. Ostatnich dwóch spotkań do udanych nie mogły jednak zaliczyć. Najpierw przyszła przegrana u siebie z Metraco Zagłębiem Lubin 23:26, a potem także w Szczecinie Pogonią Baltica (31:23). Teraz zespół Energi AZS Koszalin czeka kolejne arcytrudne zadanie.
Anita Unijat dość mocno przeżyła pierwszą ligową przegraną właśnie z zespołem Miedziowych. Jej zespół toczył wyrównany bój, lubinianki odskakiwały, ale w końcówce zrobiło się po 21 i wszystko było jeszcze możliwe. - Straciłyśmy punkty z Zagłębiem, w którym powinnyśmy wygrać - przyznała.
Teraz układ gier dla koszalinianek jest co najmniej trudny. - Niestety, tak nam się ułożył terminarz. Mieliśmy wicemistrza ze Szczecina, za chwilę zagramy z brązowym medalistą z Gdyni, potem będzie mecz ze Startem czyli wszystkie te drużyny, które w poprzednim sezonu były przed nami - zauważyła trenerka AZS-u.
Jak jednak sama przyznała, nikt z tego powodu nie będzie sobie darł włosów z głowy. Ważne, aby stawić temu czoła. - Tak się ułożyła liga, ona jest długa, trwa do 27 maja, także wszystko przed nami - zakończyła Unijat.
W meczu z Vistalem Gdynia (1 października) najpewniej zabraknie w składzie Marty Wiercioch. Koszalińska bramkarka doznała urazu w meczu z Pogonią. Potrzeba była interwencja służb medycznych.
ZOBACZ WIDEO: Sam Allardyce: To co zrobiłem było bardzo głupie. Teraz wyjeżdżam na wakacje, muszę to sobie wszystko poukładać