Gdańszczanie prowadzili już 19:12 i mogli szybciej postawić kropkę nad i. - Mieliśmy przestój od 45. minuty. Od tamtego momentu rzuciliśmy trzy bramki. Do tego czasu graliśmy bardzo dobrze i w obronie i w ataku, a później wkradło się trochę nonszalancji. Popełnialiśmy błędy i to się zemściło. Olsztyński zespół jest doświadczony i chciał wykorzystać szansę. Pokazaliśmy swój charakter do samego końca i punkty zostały w Gdańsku - powiedział Paweł Ćwikliński, skrzydłowy Wybrzeża.
Przebieg spotkania z Warmią Traveland Olsztyn mógł przypominać to, co niedawno działo się w meczu gdańszczan w Malborku, który ostatecznie zremisowali. - Może po meczu, gdy mam już chłodniejszą głowę przyznam, że zapowiadała się powtórka z historii. To dla nas przestroga i trzeba to wyeliminować - zauważył Ćwikliński.
W takich momentach widać, jak dla gdańskiego klubu ważny był Dawid Nilsson. - On już dawno z nami nie gra. Mamy na środku obrony doświadczonych zawodników, jak choćby Michał Bednarek. Wkradła się nonszalancja. Jak nie wychodzi, to trzeba wracać, a nam też w obronie się nie udawało. Jestem zadowolony przede wszystkim z charakteru naszego zespołu - ocenił skrzydłowy.
Czy po kilku meczach w których Wybrzeże straciło punkty mimo bycia faworytem nie brakuje u gdańszczan pewności siebie? - W zespole jest wielu młodych zawodników i na pewno to troszeczkę siedzi w głowie. Mimo o pokazujemy charakter i chcemy dokończyć obecny sezon. Zobaczymy co przyniesie przyszłość - zakończył szczypiornista.
ZOBACZ WIDEO Rio 2016: skażona woda - największy problem organizatorów? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}