Igor Stankiewicz nie będzie dobrze wspominał spotkania w Gdańsku. - W trakcie meczu trzech zawodników odniosło kontuzje, z czego Łukasz Cieślak najprawdopodobniej zerwał więzadła krzyżowe. To bardzo bolesna strata dla nas w kontekście dalszych meczów. Zdecydowanym faworytem niedzielnego meczu było Wybrzeże. My staraliśmy się walczyć, ale popełniliśmy za dużo błędów własnych i gdańszczanie nas wielokrotnie kontrowali. Zrobiła się z tego duża przewaga gospodarzy - powiedział trener.
Przed meczem to Polski Cukier Pomezania Malbork była wyżej w tabeli. - Wybrzeże jest pod ścianą i musi, a my mogliśmy. Błędy własne, które popełnili zawodnicy mojego zespołu spowodował spadek mobilizacji, a w niektórych przypadkach nawet chęci do gry. Starałem się mobilizować chłopaków, ale z dłuższej perspektywy nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu. Różnica bramek to pokazała - dodał Stankiewicz.
- Wybrzeże grało to, co przewidywaliśmy. Nie było żadnego zaskoczenia pod tym kątem. Gdybyśmy nie popełniali błędów własnych, mecz byłby bardziej wyrównany i nie byłoby takiej różnicy - ocenił trener, który przyznał, że był zadowolony z postawy Kamila Nawrockiego. - Chłopak ma potencjał i na pewno w przyszłości dostanie swoje szanse. To osoba, z którą należy wiązać jakieś nadzieje - ocenił.
Ze względu na ostatnio odniesione kontuzje, w następnych meczach na swoje szanse mogą liczyć inni zawodnicy. - Taka ma miejsce sytuacja i jak kontuzjowani zawodnicy nie dojdą do sprawności fizycznej, będę musiał skorzystać z dublerów. Niemniej jednak ci, którzy mają zastąpić ewentualne ubytki mogą z tego skorzystać i świat stoi przed nimi otworem - zakończył trener Polskiego Cukru Pomezanii.
Igor Stankiewicz: To dla nas bolesna strata
Polski Cukier Pomezania w Gdańsku nie straciła tylko 2 punkty i 35 bramek, ale również trzech zawodników, którzy doznali kontuzji. Igor Stankiewicz przed następną kolejką będzie musiał inaczej ustawić swój zespół.