Pierwsze wymiany drugiego meczu barażowego nie zapowiadały późniejszej dominacji szczypiornistów Śląska Wrocław. Wojskowi albo zbyt nerwowo rozgrywali akcje albo ich próby powstrzymywał Łukasz Mazur. Podobnie sytuacja wyglądała w drużynie Siódemki Miedzi Legnica. Przyjezdni odbijali się od wrocławskiej obrony, a ich nieliczne rzuty zatrzymywał świetnie dysponowany Aljosa Cudić.
[ad=rectangle]
- Podeszliśmy do spotkania z szacunkiem dla rywala, na pewno nie było żadnego odpuszczania. Początek był szarpany, dużo nieskutecznych rzutów, dobra gra bramkarzy. Potem wszystko ułożyło się na naszą stronę i tak już zostało do końca. Gratuluję zespołowi z Legnicy, bo to był dla nich udany sezon - przyznał po meczu Andrzej Kryński, skrzydłowy Wojskowych.
Tegoroczny sezon nie do końca układał się po myśli wrocławian. Wojskowi odnotowywali wzloty i upadki. Po porażce z Zagłębiem Lubin wydawało się, że w walce o ligowy byt Śląsk będzie musiał uznać wyższość Wybrzeża Gdańsk. Gdańszczanie, mający utrzymanie na tacy, przegrali w Wągrowcu z Nielbą i o pozostaniu w lidze decydował bój w Gdańsku między Śląskiem a Wybrzeżem. Podopieczni Piotra Przybeckiego zagrali świetne zawody i nie pozostawili rywalom najmniejszych złudzeń, zapewniając sobie grę w barażach z Siódemką Miedź Legnica.
- Wiele naszej pracy i determinacji zostało włożone w końcowy sukces. Fakt faktem udało się to przy odrobinie szczęścia. Zostajemy w Superlidze i nasz cel został osiągnięty - ocenił sezon Kryński.
Wciąż nie wiadomo, gdzie w nowym sezonie ujrzymy młodszego z braci Kryńskich. Sam zawodnik pozostaje tajemniczy w kwestii przynależności klubowej na przyszłe rozgrywki. - Ja już wiem, ale nie mogę powiedzieć. Więcej będzie wiadomo na koniec tego tygodnia lub na początku kolejnego - zapowiedział skrzydłowy.