Uros Zorman: Nasze myśli krążą wokół Final Four

Zawodnicy Vive Tauronu Kielce mają szansę na drugi w historii występ w turnieju finałowym Ligi Mistrzów. W ćwierćfinale rozgrywek ponownie na ich drodze stanął zespół ze stolicy Macedonii.

Po raz pierwszy w historii zespół Vive Tauronu Kielce zmierzy się z Vardarem Skopje. Wielu kibiców oraz dziennikarzy uważa, że los nie mógł przydzielić "żółto-biało-niebieskim" trudniejszego rywala w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Zawodnicy kieleckiej siódemki zapowiadają jednak, że zrobią wszystko, by awansować do najlepszej czwórki rozgrywek i stawiają sprawę jasno: na tym etapie rywalizacji nie ma słabych drużyn.

- Teraz trudno powiedzieć, czy to losowanie było dobre czy nie. Na tym etapie każdy zespół jest bardzo mocny, to już jest najlepsza ósemka w Europie. Obojętnie, z którą z tych czterech drużyn byśmy mieli grać, z żadną nie byłoby łatwo - skomentował wynik losowania playmaker kieleckiej ekipy, Uros Zorman.
[ad=rectangle]
Mimo że kieleccy zawodnicy nigdy nie mierzyli się z Vardarem, mają powody, by o Skopje myśleć z uśmiechem. To właśnie w starciach z drużyną ze stolicy Macedonii wywalczyli swój pierwszy bilet do Final Four w Kolonii. Czy historia się powtórzy?

[i]

- Czemu nie? Teraz potrzebne są tylko dwa zwycięstwa i awansujemy do Final Four. Na to pracujemy cały rok, to jest nasz cel. Teraz zaczyna się sezon, najważniejsze mecze w lidze polskiej i w Lidze Mistrzów. Na to, by teraz grać w takich meczach, pracowaliśmy przez ostatnie miesiące. Wszystkie myśli i marzenia krążą wokół Final Four i Kolonii -[/i] powiedział zawodnik.

Przy okazji starć z macedońskimi zespołami nie sposób nie wspomnieć o sędziach. Wiele osób uważa, że zespoły z tego kraju są uprzywilejowane i zdecydowanie rzadziej karane  niż inne drużyny. W przypadku wizyt klubów na Bałkanach temat rozjemców spotkań często jest szeroko omawiany już na kilka dni przed meczem, a media zastanawiają się czy sędziowie udźwigną presję spotkania.

- Myślę, że przed samym meczem będziemy o tym rozmawiali, faktycznie może to być jakiś problem. Z drugiej strony to będą tylko cztery mecze w trakcie weekendu i oczy całego świata piłki ręcznej będą na nie zwrócone, więc myślę, że w takiej sytuacji trudno będzie coś zrobić źle. Mam nadzieję, że w kwestii sędziowania wszystko będzie dobrze - powiedział Zorman.

Co jest największym atutem macedońskiego zespołu? Uros Zorman bez wahania przyznaje, że siłą napędową bałkańskiej drużyny jest bramka i strzegący jej Arpad Sterbik.

- Największym atutem Vardaru jest Arpad Sterbik. Jeśli ma dzień, to jest nie do powstrzymania przez przeciwnika. W ataku dużo zależy od Karacicia, on wszystko robi sam, dużo piłek idzie przez niego. Ostatnie mecze pokazały, że w bardzo dobrej formie jest syn naszego trenera, Alex Dujszebajew. Mają super skrzydła, grają szybko i mają bardzo dobrą obronę. Będzie trzeba znaleźć receptę na Sterbika w bramce - powiedział rozgrywający.

Źródło artykułu: