W Nowym Sączu zmierzyły się zespoły sąsiadujące w tabeli. Przed 14. kolejką PGNiG Superligi, Olimpia była dziewiąta z dorobkiem 6 punktów, a KPR ósmy z dwukrotnie większą zdobyczą. W związku z tym zawodniczkom z Małopolski szczególnie zależało na zwycięstwie. Sądeczanki rozpoczęły chaotycznie i popełniały proste błędy. Ich rywalki wykorzystywały większość szans i w 6. minucie po kontrze i sytuacji sam na sam Dominiki Grobelskiej KPR prowadził 4:1. Olimpia wzięła się w garść i w 10. minucie udało się wyrównać po trafieniu kapitan Kamili Szczeciny (stan 6:6).
[ad=rectangle]
Zespół z Jeleniej Góry grał bardzo równo, dzięki czemu miał przewagę i wynik 10:7 w 14. minucie - gol kołowej Martyny Michalak. 120 sekund później gospodynie znów zbliżyły się na jeden punkt dzięki wejściu i golu z prawego skrzydła Małgorzaty Rączki. Lepiej prezentował się zespół przyjezdny, ale odskakiwał na góra trzy bramki. Kiedy na pięć minut przed końcową syreną karny wykorzystała Małgorzata Buklarewicz, trener Dusan Danis poprosił o czas. Krótka przerwa na niewiele się zdała. W 28. minucie Joanna Gadzina mogła doprowadzić do stanu 13:14, ale świetnie obroniła Martyna Kozłowska, a po chwili Jelena Bader rzuciła piętnastego gola. Tendencja utrzymała się i KPR Jelenia Góra prowadził 16:13 na półmetku zawodów.
Druga część rozpoczęła się udanie dla Olimpii-Beskidu. Dwa karne rzucone przez Katarinę Dubajovą i szybka kontra zakończona udanie przez Małgorzatę Rączkę, pozwoliły w 34. minucie doprowadzić do remisu po 16. Po chwili sądeczanki po rzucie Kamili Szczeciny prowadziły już jedną bramką. Przewagę powiększyła jeszcze Rączka i mocno zdenerwowany trener Michał Pastuszko poprosił w 37. minucie o czas.
Po przerwie KPR rzucił pierwszą bramkę w drugiej części, autorstwa Buklarewicz - była to już 39. minuta. Potem przyjezdne wzięły się w garść i w 46. minucie po golu Dominiki Grobelskiej zrobiło się już tylko 22:21 dla Góralek. Po chwili na listę strzelczyń wpisała się Mariola Wiertelak i na tablicy świetlnej wyświetlał się wynik remisowy.
Olimpia znów pogubiła się nieco, straciła dobry rytm, czego efektem był wynik 22:24 w 50. minucie. Ekipa z Jeleniej Góry została osłabiona, bo czerwoną kartkę ujrzała najskuteczniejsza w drużynie gości Małgorzata Buklarewicz. Mimo to Jelonka dowiozła zwycięstwo do szczęśliwego końca, choć do 58. minuty w nowosądeckim zespole tlił się jeszcze promyk nadziei. Przy stanie 26:28 do rzutu karnego stanęła Paulina Masna, ale przegrała pojedynek z bramkarką. Wynik meczu ustaliły Grobelska i Michalak. Końcówka była bardzo nerwowa, a żółtą kartkę ujrzał kierownik Olimpii-Beskidu Karol Basta. Najpierw został upomniany za krytykowanie decyzji sędziów, a po chwili ukarany dwuminutową karą.
Olimpia-Beskid Nowy Sącz - KPR Jelenia Góra 26:30 (13:16)
Olimpia-Beskid
: Sach - Dubajova 10 (4/5), Szczecina 5, Rączka 4, Kaliciecka 4, Gadzina 2, Masna 1 (0/1), Figiel, Basta Dorota.
Kary: 10 min.
Karne: 4/6.
KPR: Kozłowska, Janik - Buklarewicz 7 (4/4), Mączka A. 6, Grobelska 5, Bader 4 (1/1), Wiertelak 3, Dąbrowska 3, Michalak 2, Tomczyk.
Kary: 12 min.
Karne: 5/5.
Kary: Olimpia-Beskid - 10 min. (Szczecina, Rączka, Dubajova, Masna i Basta Karol - po 2 min.); KPR - 12 min. ( Buklarewicz - 6 min., Grobelska - 4 min., Wiertelak - 2 min.)
Czerwona kartka: Buklarewicz - 52. min (gradacja kar).
Sędziowali: Igor Dębski i Artur Rodacki (Kielce)
Widzów: 400 (za protokołem).
Delegat ZPRP: Paweł Musialik (Bytom).