Przełamały serię. Olimpijki w marazmie - relacja z meczu SPR Pogoń Baltica Szczecin - Olimpia-Beskid Nowy Sącz

W czterech ostatnich spotkaniach Pogoń Baltica zdobyła zaledwie 2 punkty. Olimpia-Beskid w tym samym czasie dwa razy więcej. W środę z podniesioną głową zeszły jednak gospodynie.

Przed meczem mówiło się o problemach zdrowotnych Katarzyny Duran, o występie której przeciwko Olimpii-Beskid miał zdecydować sztab medyczny. Dobrą wiadomością był za to powrót do gry Małgorzaty Stasiak, na którą czeka również trener kadry narodowej Kim Rasmussen. - To dla nas duże wzmocnienie. Wierzę w to, że z meczu na mecz i z tygodnia na tydzień będzie czuła się coraz lepiej i pewniej, i że nam pomoże - mówiła na naszych łamach Agata Cebula. Jaką taktykę na ekipę granatowo-bordowych wymyślił Dusan Danis, pod wodzą którego nowosądeczanki prezentują lepszy handball?
[ad=rectangle]
Przez pierwsze minuty obie siódemki prowadziły dość wyrównany bój. Dużą uwagę przykuwały do gry w obronie. W niej pierwsze skrzypce odgrywała chociażby Adrianna Płaczek. W 7. minucie Pogoń Baltica po udanie przeprowadzonej kontrze prowadziła już 4:2. Autorką trafienia była Daria Zawistowska, która bardzo dobrze wprowadziła się w mecz. W tym czasie młoda skrzydłowa trzykrotnie pokonywała Aleksandrę Sach. W ekipie gości, choć dobrze funkcjonował powrót do obrony, to już sporo zastrzeżeń można było mieć do sposobu wyprowadzenia kontry. Przynajmniej dwukrotnie podanie nowosądeczanek nie dochodziło do wybiegającej zawodniczki. W końcu zareagować postanowił trener Danis. Był to chyba ostatni moment, kiedy mógł to uczynić, bowiem przewaga miejscowych urosła już do 5 "oczek" (9:4 w 13. min.).

Zmieniło się jednak niewiele, a właściwie ich gra wyglądała jeszcze gorzej niż chwilę wcześniej. Olimpia-Beskid nie potrafiła skończyć akcji rzutem. Te były bowiem blokowane lub bronione. Umożliwiało to szczeciniankom wyprowadzanie kontr, a że były one niezwykle skuteczne wynik zmieniał się błyskawicznie (12:5 w 16. min.). Kiedy zaś przyjezdne poprawiły ten element gry, w bramce niemalże każdą piłkę wybijała Płaczek. W 24. min. Olimpijki część strat odrobiły (15:10), ale ciągle było to zbyt mało. Tym bardziej, że dwa razy w krótkim czasie "dwójkę" złapała Paulina Masna. Ostatecznie na przerwę oba zespoły zeszły przy stanie 17:13. Gospodynie kończyły jednak o jedną mniej, bowiem karę otrzymała Monika Głowińska.

Pogoń w Szczecinie z Olimpią jeszcze nie przegrała
Pogoń w Szczecinie z Olimpią jeszcze nie przegrała

Po zmianie stron raz po raz na bramkę Płaczek starała się celować Katarina Dubajova. Nic z tego nie wychodziło, niemniej błędy miejscowych dawały spore nadzieje na odmianę losów meczu. W 36 min. było już raptem 18:17 i emocje rozgorzały na nowo. Kiedy wydawało, że pierwszy remis w tym spotkaniu jest kwestią czasu, to bramki Hanny Yashchuk i Romany Fornalik wprowadziły w poczynania gospodyń przynajmniej trochę spokoju. Kilka uwag miał do swoich podopiecznych również Adrian Struzik. Jak się potem okazało, Pogoń zmieniła ustawienie w obronie. Cebula miała za zadanie indywidualnie pilnować słowackiej rozgrywającej.

Ostatni kwadrans miał ostatecznie rozstrzygnąć, kto odniesie zwycięstwo. Co prawda, bliżej była ekipa z Grodu Gryfa, ale wystarczyłoby, że miejscowe popełnią dwa-trzy błędy, a wynik znowu będzie na tzw. "styku". Tym bardziej, iż spory ciężar zdobywania bramek wzięła na siebie Masna, która na 12 minut przed końcową syreną miała na swoim koncie już 7 trafień. Parkiet wszystko dość szybko zweryfikował. Okazało się, że wyłączenie liderki Olimpii miało na grę gości ogromny wpływ. W krótkim czasie szczecinianki zbudowały aż 7-bramkową przewagę. Klasą samą dla siebie była Płaczek, przy rzutach karnych niezwykle pomocna okazywała się być z kolei Sołomija Sziwierska. W 57. minucie przy stanie 29:25 o czas poprosił Struzik. Jego podopiecznym przytrafiła się strata trzech goli z rzędu, ale było zdecydowanie zbyt mało czasu, by wynik mógł się drastycznie zmienić. Sukces przypieczętował gol Stasiak.

SPR Pogoń Baltica Szczecin - Olimpia-Beskid Nowy Sącz 30:26 (17:13)

Pogoń Baltica: Płaczek, Szywerska - Stachowska 3/1, Cebula 4/1, Noga 2, Głowińska 3, Królikowska 4, Stasiak 7, Koprowska, Zawistowska 3, Kochaniak, Fornalik 1, Yashchuk 3, Duran.
Karne: 2/4
Kary: 6 min.

Olimpia-Beskid: Sach, Szczurek - Płachta 2, Leśniak 3/3, Gadzina 4, Figiel, Szczecina 3, Basta, Rączka, Kaliciecka 2, Dubajova 5/1, Masna 7/1.
Karne: 5/7
Kary: 10 min.

Kary: Pogoń Baltica - 6 min. (Duran - 4 min., Głowińska - 2 min.); Olimpia-Beskid - 10 min. (Masna - 4 min., Rączka, Figiel, Dubajova - 2 min.)

Sędziowie: Demczuk, Rosik (obaj z Lubina).
Delegat ZPRP: Piotr Chudzicki.
Widzów: 160

Komentarze (5)
avatar
znawcatematu
13.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dokąd zmierzasz Olimpio? 
PanPatrol
13.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
po wielkich męczarniach zwycięstwo, z Elblągiem w takiej formie będzie meeega cięzko :/ 
avatar
Observator
12.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A ja się cieszę z powrotu na parkiet i strzeleckiej zdobyczy Gosi "bum-bum" ! 
django1
12.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Struzik- co ty wyprawiasz masz jeden z lepszych składów w tej lidze a zniechęcasz ludzi do przychodzenia na mecze,kompletnie wybijasz dziewczyny z gry tymi zmianami to jest superliga a nie gry Czytaj całość