Michał Pastuszko: Remis brałbym w ciemno

Szkoleniowiec KPR Jelenia Góra po sobotnim meczu może mieć powody do zadowolenia, ponieważ jego zespół urwał na wyjeździe punkty Miedziowym. Trener przyznaje jednak, że pozostał niedosyt.

Ostatnie kolejki dla jeleniogórskiego zespołu są bardzo szczęśliwe. Najpierw wygrana z Olimpią Beskid Nowy Sącz, później zwycięstwo z KPR Ruchem Chorzów, a w sobotę remis z KGHM Metraco Zagłębiem Lubin na wyjeździe. 
[ad=rectangle]
Wiele zawodniczek oraz kibiców twierdzi, że derby gwarantują zawsze dodatkową dawkę emocji. Tym razem nie stało się inaczej, ponieważ wynik był wielką niewiadomą do ostatnich sekund. Niesiony dopingiem kibiców KPR Jelenia Góra wyrwał punkt Miedziowym w ostatnim możliwym momencie. Radość w drużynie jeleniogórzanek nie miała w sobotę końca.

- Nie weszliśmy najlepiej w ten mecz, dziewczyny po raz pierwszy grały na tym obiekcie, ale myślę, że remis przed spotkaniem brałbym w ciemno. Mamy jeden punkt, ale jakiś tam niedosyt pozostał - powiedział po spotkaniu szkoleniowiec Michał Pastuszko.

- Męczą nas trochę kontuzje, nie ma w składzie Anny Mączki, Natalia Winiarska dochodzi do siebie po kontuzji, a Katarzyna Demiańczuk wróci do nas w styczniu, więc pod koniec rundy będziemy już grać w pełnym składzie. Mecze z Chorzowem i Nowym Sączem pokazały, że nasze przygotowania i treningi dają efekty. Myślę, że z meczu na mecz będzie jeszcze lepiej - dodał trener.

Źródło artykułu: