"Nikt w nas nie wierzył". A jednak wszystko w rękach Polaków

Materiały prasowe / Paweł Bejnarowicz / ZPRP / Na zdjęciu: Michał Olejniczak
Materiały prasowe / Paweł Bejnarowicz / ZPRP / Na zdjęciu: Michał Olejniczak

- Serca do walki na pewno nie można nam odmówić - zapewnia Piotr Jędraszczyk, mimo że Polska przegrała rewanż z Portugalią 27:33. O awansie na mistrzostwa Europy piłkarzy ręcznych zdecydują starcia z Izraelem i Rumunią.

Polska reprezentacja piłkarzy ręcznych nie zdołała powtórzyć wyniku z pierwszego starcia z Portugalią, które zakończyło się remisem 36:36. Tym razem drużyna Biało-Czerwonych nie była w stanie nawiązać równorzędnej walki z czwartą drużyną świata. Rywal przez większość spotkania kontrolował przebieg wydarzeń na parkiecie.

Półfinalista ostatnich mistrzostw świata odniósł pewne zwycięstwo 33:27 (---> RELACJA) i tym samym zapewnił sobie udział w EHF EURO 2026. Z kolei Polacy wciąż nie mogą być pewni awansu. Po czterech kolejkach eliminacji zajmują drugie miejsce w grupie 8, mając na koncie cztery punkty.

ZOBACZ WIDEO: Były kadrowicz stworzył niesamowitą grę. Siatkówka bez wstawania z kanapy

Kluczowe dla losów reprezentacji prowadzonej obecnie Michała Skórskiego będą najbliższe starcia z Izraelem i Rumunią. Po niedzielnym meczu szkoleniowiec reprezentacji Polski nie ukrywał, że kluczowe dla wyniku były własne błędy i nieskuteczność.

- W porównaniu do meczu w Gdańsku popełniliśmy za dużo prostych błędów, po których rywal wyprowadził szybkie ataki i zdobył bramki. Oprócz tego zawiodła nas skuteczność, bo była niższa niż przedtem. Nie udało się wygrać, ale można się cieszyć z tego, że w większym wymiarze czasowym mogli pograć Jakub Będzikowski, Andrzej Widomski czy Filip Michałowicz - ocenił Michał Skórski.

- Zawiodła nas skuteczność. To był jeden z najważniejszych czynników, który zadecydował o wyniku, bo serca do walki na pewno nie można nam odmówić - stwierdził jeden z liderów kadry, Piotr Jędraszczyk.

W podobnym tonie wypowiedział się także inny kluczowy zawodnik - Michał Olejniczak. - To było dla nas trudne spotkanie. Od samego początku popełnialiśmy za dużo błędów technicznych. Sami siebie karaliśmy. Zawiodła nas skuteczność, a portugalski bramkarz był w znakomitej formie. Trudno było walczyć o zwycięstwo - podkreślił rozgrywający.

- Myślę jednak, że z przebiegu obu meczów i tak możemy być zadowoleni, bo nikt w nas wierzył, a zdobyty punkt w Gdańsku daje nam większe szanse na awans. Przed nami jeszcze długa droga, ale dzięki temu zdecydowanie będzie nam łatwiej. Przed nami ważne spotkania. Na pewno będziemy skoncentrowani na tym, aby wywalczyć awans - zaznaczył Michał Olejniczak.

Polacy wciąż mają wszystko w swoich rękach, ale aby znaleźć się w gronie uczestników mistrzostw Europy, muszą dobrze zaprezentować się w kluczowych meczach z Izraelem i Rumunią.

Przypomnijmy, że z każdej grupy na mistrzostwa Europy awansują po dwa najlepsze zespoły. Szansę na bilety na turniej mają również cztery drużyny z najlepszym bilansem, które zajmą trzecie miejsce. Ostateczne rozstrzygnięcia zapadną w pierwszej połowie maja.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści