Klęska wicemistrza! - relacja z meczu KS Azoty Puławy - Orlen Wisła Płock

Orlen Wisła Płock sensacyjnie poległa w Puławach. O sukcesie gospodarzy zadecydowała pierwsza połowa, którą wygrali oni różnicą sześciu trafień.

Przed pierwszym gwizdkiem zdecydowanym faworytem byli goście, choć to ekipa Bogdana Kowalczyka - dzięki walkowerowi w pucharowej konfrontacji z Gaz-System Pogonią Szczecin - do meczu przystępowała na większej świeżości. Początek spotkania był niezwykle zacięty, a obie drużyny wdały się w wymianę ciosów. Żadna z nich nie potrafiła sobie wypracować większej przewagi nad rywalem.

Po kwadransie wyrównanej rywalizacji mocniej do ataku ruszyli gospodarze. Płocczanie zaczęli mylić się w ofensywie, a natarcia miejscowych napędzały dobre interwencje Macieja Stęczniewskiego. Podopieczni Manolo Cadenasa nie potrafili trafić do bramki rywali przez dziesięć kolejnych minut, co gracze Kowalczyka wykorzystywali bezlitośnie. Kapitalnie dysponowana linia obronna i świetna ofensywa sprawiły, że w pewnym momencie puławianie prowadzili nawet różnicą ośmiu goli.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Na przerwę Nafciarze schodzili zszokowani, tracąc do niżej notowanego rywala sześć bramek. Druga część gry rozpoczęła się dla nich równie źle, jak zakończyła pierwsza, a do siatki Marcina Wicharego trafiali Michał Szyba, Marko Tarabochia i Przemysław Krajewski.

Wicemistrzowie Polski nieustannie gubili się w ataku, długo nie potrafiąc złapać właściwego, ofensywnego rytmu. Na parkiecie w ekipie Orlen Wisły mocno widoczny był brak kontuzjowanego Mariusza Jurkiewicza. W pościg za uciekającym rywalem Nafciarze rzucili się dopiero na kilkanaście minut przed finałową syreną, a sygnał do ataku swoim kolegom dał Wichary.

Puławianie gaśli w oczach. Straty Nafciarze odrabiać zaczęli w tempie błyskawicznym, choć między słupkami jak w ukropie uwijał się Stęczniewski. Na pięć minut przed końcem meczu czerwoną kartkę w wyniku gradacji kar ujrzał Mateusz Jankowski. Po chwili do wyniku 30:29 doprowadził Adam Wiśniewski, remisu płocczanie osiągnąć już jednak nie zdołali. Finał meczu należał do rywali, a sensacyjną wygraną zapewnił gospodarzom Krzysztof Łyżwa.

KS Azoty Puławy - Orlen Wisła Płock 33:32 (20:14)
Azoty:

Stęczniewski - Tylutki 1, Jankowski 2, Łyżwa 3, Skrabania 1, Tarabochia 3, Babicz 7/2, Szyba 5, Przybylski, Grzelak, Masłowski 1, Krajewski 5/1, Sobol 5/1.
Karne: 4/6.
Kary: 12 min.

Wisła: Wichary, Morawski - Zrnić 3, Kević 3, Wiśniewski 3, Nenadić 7/1, Kavas, Ghionea 3, Toromanović 4, Syprzak 5/1, Lijewski 3, Milas, Nikcević 1.
Karne: 2/3.
Kary: 8 min.

Kary: Azoty - 12 min. (Jankowski - 6 min., Grzelak - 4 min., Tylutki - 2 min.) oraz Wisła - 8 min. (Syprzak 4 min., Toromanović, Nikcević - 2 min.).
Widzów: 700.
Sędziowie: R. Krawczyk (Łaziska Górne), G. Wojtyczka (Chorzów).

Źródło artykułu: