Medal mistrzostw Polski to wynik, o jakim wszyscy na Górnym Śląsku marzą. Zabrzanie do realizacji tego celu dążą konsekwentnie od kilku miesięcy, a ostatnie wydarzenia zdają się im sprzyjać. Niepowodzenia w rozgrywkach pucharowych sprawiły, że teraz Górnik może w pełni poświęcić się walce o podium, a ze względu na problemy kadrowe Gaz-System Pogoni Szczecin gracze Liljestranda cień szansy nawet na zajęcie w tabeli trzeciego miejsca na mecie fazy zasadniczej.
Ekipą z Pomorza doścignąć będzie trudno, terminarz Górnikowi jednak sprzyja. Mecze z Vive Targami Kielce i Orlen Wisłą Płock zabrzanie mają już za sobą. Tej wiosny czekają ich jeszcze konfrontacje z MMTS-em Kwidzyn, Chrobrym Głogów, PE Gwardią Opole, Puławami i Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski. Tylko w starciu z drugą z wymienionych ekip gracze Liljestranda faworytem nie będą, z zespołem Krzysztofa Przybylskiego przyjdzie im bowiem walczyć na wyjeździe.
Do ciekawego układu gier w Zabrzu podchodzą ze spokojem. - Chrobry i Puławy to groźni rywale. Innych zespołów także nie można lekceważyć. Z Gwardią będzie ciężko, bo jest to przecież drużyna, która walczy o utrzymanie. Każdy mecz jest dla nas bardzo ważny i w każdym będziemy wychodzić na parkiet nastawieni na walkę o dwa punkty - deklaruje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Adam Twardo.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
W przypadku kompletu zwycięstw trzecie miejsce na mecie fazy zasadniczej stałoby się rezultatem realnym. W tym roku w lidze Górnik z czterech meczów wygrał trzy, ulegając tylko Orlen Wiśle. Jesienią zabrzanie potrafili jednak przegrywać w Lubinie i Kwidzynie, z góry sukces drużyny Liljestranda zakładać więc trudno. Podstawy do optymizmu kibice jednak mają. W najbliższy weekend Górnik zagra na własnym parkiecie z nieobliczalnym MMTS-em i brak wygranej będzie niespodzianką.
Mimo to Górnik jak na skalę transferów, format sprowadzanych nazwisk zwyczajnie zawodzi. Co prawda sezon można jeszcze uratować - ale jednak po takich Czytaj całość