Bartosz Wuszter: Zagraliśmy zbyt nonszalancko

KPR Legionowo ostatni w tym roku ligowy mecz zakończył porażką. - Traciliśmy łatwe bramki - przyznaje obrotowy beniaminka, Bartosz Wuszter.

Losy meczu KPR-u z Puławami rozstrzygnęły się w ciągu pierwszych trzydziestu minut. Legionowianie schodząc do szatni tracili do wyżej notowanego rywala dziewięć bramek i już wówczas było wiadomo, że do wygranej potrzebować będą cudu. - Ciężko na gorąco oceniać, dlaczego w pierwszej połowie spisaliśmy się tak słabo. Traciliśmy łatwe bramki, a w ataku graliśmy zbyt nonszalancko i oddawaliśmy przedwczesne rzuty. Mierząc się z rywalem, którzy celuje w medal, przy dziewięciu bramkach straty dogonienie wyniku jest już praktycznie niemożliwe - wyjaśnia Wuszter w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Po przerwie gracze beniaminka - podobnie, jak tydzień wcześniej w spotkaniu z PGE Stalą Mielec - pokazali jednak zupełnie inną twarz. Kleić zaczął się atak legionowian, a klasą dla siebie była formacja defensywna. - Dopiero po przerwie zobaczyliśmy, gdzie są nasze szanse, gdzie popełniamy błędy i co należy skorygować. Wierzyliśmy, że w ta druga połowa będzie wyglądać inaczej, ale zabrakło nam zmienników. Puławianie przyjechali do nas z trzema składami, podczas gdy my mamy na ławce do wejścia dwóch czy trzech zawodników - przyznaje były reprezentant Polski.

Legionowianie swoje szanse mieli. W pewnym momencie ich strata do rywali stopniała nawet do czterech trafień, podopieczni Roberta Lisa i Marcina Smolarczyka na własne życzenie nie byli jednak w stanie puławian dogonić. - Kiedy chce się odrobić taką różnicę, to trzeba grać na sto procent. Nam zabrakło niestety skuteczności w kontrach, parę razy piłka uciekła nam też w obronie. Dlatego też nie zdołaliśmy wyrównać - kończy Wuszter. Jego zespół po trzynastu kolejkach ma na swoim koncie cztery punkty i zajmuje w ligowej tabeli jedenastą lokatę.

Jesteś fanem szczypiorniaka? Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Kliknij i polub nas!

Źródło artykułu: