Natalia Wicik: Musimy z tego wybrnąć

- Taki wynik to jest nasz wstyd. Po pierwszej połowie nic tego nie zapowiadało, a w drugiej zagrałyśmy kompletne zero - w tak dosadny sposób o postawie ekipy SPR-u wypowiedziała się Natalia Wicik.

Duże rozgoryczenie, smutek, ale też niedowierzanie dało się wyczuć z ust 27-letniej rozgrywającej SPR-u Olkusz Natalii Wicik znanej bardziej pod panieńskim nazwiskiem Lanuszny po dotkliwej porażce w Szczecinie z tamtejszą SPR Pogonią Baltica. - Jak było widać, wiele z nas miało spuszczone głowy - przyznała w pierwszych słowach nasza rozmówczyni. - To był kolejny mecz, w którym grałyśmy dobrą pierwszą połowę z przyzwoitym wynikiem i miałyśmy szansę na jakieś punkty, a w drugiej części gry wyszłyśmy tak jakbyśmy, nie wiem, były kompletnie innym zespołem. Nic nam nie wychodziło, robiłyśmy proste błędy. Nie wiem nawet co powiedzieć. Taki wynik to jest nasz wstyd. Po pierwszej połowie nic tego nie zapowiadało, a w drugiej zagrałyśmy kompletne zero, bo nic więcej nie można powiedzieć - kontynuowała wypowiedź była już zawodniczka chorzowskiego Ruchu.

Wicik w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przyznała jednak, że nadzieja na dobry wynik po pierwszej części zawodów była całkiem realna. - Mówiło się o tym, że w końcu mamy szansę w Szczecinie zawalczyć. Miałyśmy już taki mecz z Gdynią, w którym pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo dobra, wszystko nam wychodziło. W drugiej jednak coś się z nami dzieje. Musimy z tego wybrnąć - dodała.

Olkuszanki wpisują się w niechlubną dla beniaminków Superligi Kobiet regułę notując serię wyraźnych porażek. - Jest nam ciężko, ale też nie jest tak, że nie potrafimy grać. Mamy naprawdę bardzo fajne momenty. Gramy w nich naprawdę dobrą piłkę ręczną. Na drugą połowę wychodzimy jednak tak jakbyśmy o tym wszystkim zapominały - stwierdziła na koniec zawodniczka SPR-u.

Komentarze (1)
avatar
oko-21
1.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Głowy do góry - "Jutro też jest mecz". Z wiedzy o historii - beniaminkom jest ciężko. Olimpia w zeszłym sezonie też dostała lanie w Koszalinie. a później już było tylko lepiej.