Michał Krawczyk: Przegraliśmy, ale to jeszcze nic straconego

Szczypiorniści Nielby Wągrowiec przegrali w Gdańsku różnicą jednej bramki. Michał Krawczyk zauważył, że o wszystkim zadecydowała obrona i pochwalił bramkarzy Wybrzeża.

Wynik meczu dwóch głównych faworytów do awansu z I ligi grupy A ważył się do ostatnich sekund. - Każdy spodziewał się, że nie będzie to łatwy mecz, który skończy się dużą różnicą punktów. Od samego początku prowadziliśmy wyrównaną grę zarówno w ataku, jak i w obronie. Wynik pokazuje, że był to mecz obrony i bramkarzy. 22 bramki rzucone z perspektywy tak szybkiego meczu, to nie jest dużo - zauważył Michał Krawczyk.

Sobotni mecz był do końca bardzo ciekawy. Czy poziom gry zadowalał rozgrywającego Nielby? - Ciężko powiedzieć, mogą to powiedzieć obserwatorzy spotkania. Z perspektywy boiska było widać walkę na najwyższym poziomie, bo każdy dawał z siebie wszystko i chciał te spotkanie wygrać. Przegraliśmy różnicą jednej bramki, co jest najgorszym możliwym wynikiem. Smucimy się, ale wyciągniemy wnioski, żeby u siebie wygrać rewanż - zapowiedział Krawczyk.

Gracze wągrowieckiej drużyny nie robią z porażki tragedii, gdyż liga dopiero się rozpoczęła. - Jest jeszcze dużo spotkań, może się wiele zdarzyć. To trzecia kolejka i ta wygrana Wybrzeża nie decyduje o tym kto wejdzie do PGNiG Superligi. Jak my wygramy rewanż różnicą dwóch bramek, to też przed nami dużo spotkań. Jedna bramka różnicy to w piłce ręcznej nic, w parę sekund można stracić pięć bramek. To jeszcze nic straconego, zagraliśmy przyzwoicie, walczyliśmy, ale w sporcie ktoś musi wygrać i ktoś musi przegrać. Teraz my schodziliśmy z boiska pokonani, ale nie załamujemy się - trzeba grać dalej - powiedział szczypiornista klubu z Wągrowca.

W Gdańsku padło bardzo mało bramek. Michał Krawczyk podkreśla tutaj rolę gdańskich bramkarzy. - Bierzmy pod uwagę to, że Wybrzeże ma dwóch bardzo dobrych, doświadczonych bramkarzy z przeszłością superligową. W meczu z nami bramkarze z Gdańska pociągnęli wynik w ważnych momentach, a to że kilka piłek wpadło nie znaczy że nie pomogli. My zagraliśmy nerwowo w ataku patrząc na to, że bramkarze Wybrzeża stoją dobrze ustawieni i tak się zakończyło. Wybronili jedną z końcowych piłek i przegraliśmy jedną bramką. Do każdego meczu musimy podchodzić z chęcią wygranej - zakończył.

Komentarze (0)