Tworzą nowy rozdział w historii poznańskiego szczypiorniaka - podsumowanie sezonu w wykonaniu MKS-u Poznań

Przez trzy lata swoich występów na drugoligowych parkietach, zespół MKS był wymagającym rywalem dla każdego przeciwnika. W końcu w sezonie 2012/2013 zdobyli upragniony awans.

W tym artykule dowiesz się o:

W pierwszym sezonie w drugiej lidze poznaniacy zajęli w ostatecznym rozrachunku dobre, trzecie miejsce. Liderami tamtej ekipy byli doświadczeni: Mariusz Peda, Piotr WięcławMichał Kasperczak i Paweł Rafalski. W kolejnym roku do ekipy znad Warty dołączył późniejszy król strzelców tych rozgrywek Rafał Niedzielski. To on, wspólnie z Damianem Komisarkiem i Michałem Kasperczakiem, nadawał ton grze zespołu, który tylko bramkami przegrał rywalizację o prawo gry w barażach o pierwsza ligę.

W zakończonym właśnie sezonie poznaniacy nie mieli już sobie równych i ani razu nie
zaznali goryczy porażki. W miejsce takich zawodników jak Rafał Niedzielski, Mariusz Peda, Miłosz Smoliński, Dominik Nawrocki i Jakub Przybylski, poznaniacy desygnowali do gry dużo młodszych: Dariusza Zarzyckiego, Piotra Jarosza, Jakuba Perii, Konrada Szczukockiego i Łukasza Niedzielaka. Zespół mocno odmłodzony, trapiony kontuzjami i problemami finansowymi był na tyle silny dla rywali, że tylko w jednym meczu stracił punkt. Było to w pierwszym meczu z późniejszym wiceliderem z Grodkowa, gdzie padł wynik 23:23.

Pozostałe mecze podopieczni Domana Leitgebera wygrali i po trzech latach gry w drugiej lidze pewnie awansowali na zaplecze ekstraklasy. Najlepszym strzelcem drużyny został Damian Komisarek. Dużo bramek dla MKS-u zdobywali bracia Kasperczakowie, leworęczny Tomasz Łączkowiak i kapitan Jakub Pochopień. Na skrzydle bardzo ładnie uzupełniali się Wojciech Leder i powracający na stare śmieci Marek Kaczmarek. Cichym bohaterem zespołu jest z pewnością Bartosz Przedpełski. Wychowanek płockiej Wisły gra w poznańskiej ekipie od początku przygody z drugą ligą, ale ten sezon jest na pewno dla 22-latka najlepszy. Grający na pozycji rozgrywającego popularny "Bartez" wielokrotnie pokazywał swoje niemałe umiejętności, potrafił w trudnych chwilach wziąć ciężar gry na swoje barki, a także efektownie współpracować ze swoimi kolegami. To właśnie on, na zmianę z Damianem Komisarkiem, mają w tym sezonie w swojej galerii najwięcej statuetek za najlepszego zawodnika spotkania.

Z meczu na mecz więcej czasu na parkiecie spędzali młodzi wychowankowie klubu. Bramkarz Dariusz Zarzycki już w poprzednim sezonie pokazał, że drzemie w nim spory potencjał, to samo można powiedzieć o Piotrze Jaroszu. Swoje pierwsze bramki zanotowali kolejni juniorzy - Patryk Piechowiak i Krzysztof Szorcz.

Największymi pechowcami tego sezonu byli Mateusz Lubiewski i Maciej Dubisz. Pierwszy z nich nawet nie zdążył dobrze rozpocząć sezonu bowiem kontuzji nabawił się już w piątej kolejce. W przypadku grającego na pozycji obrotowego Dubisza kontuzja zerwania więzadeł krzyżowych przydarzyła się na początku drugiej rundy. Obaj są już po operacjach, ale ich powrót na boisko jest jeszcze odległy. Również z powodu kontuzji na swój powrót na ligowe parkiety długo musiał czekać Tomasz Sobota. Końcówkę sezonu odpuścić musiał Michał Kasperczak, a jego młodszy brat w przerwie między rundami poddał się operacji kciuka. Te wszystkie problemy nie złamały poznańskiej ekipy. Każdy mecz był dla nich swego rodzaju świętem, w każdym z nich pozostawiali na parkiecie maksimum swoich sił i umiejętności, czym zaskarbili sobie sympatię licznie przybyłych kibiców.

Najlepsze mecze poznaniacy rozegrali w Oleśnicy, dwa spotkania z rezerwami Zagłębia Lubin, pojedynek u siebie z Żagwią Dzierżoniów czy w Zielonej Górze z miejscowym AZS-em. Najtrudniej o punkty było w dwóch derbowych bojach z Tęczą Kościan, łatwo punktów oddać nie chcieli także Olimp Grodków i OSiR Komprachcice.

Po ponad dwudziestu latach istnienia klubu i trzech latach występów w drugiej lidze
poznański MKS w pięknym stylu awansował do pierwszej ligi. Na ten sukces pracowało wielu ludzi, których nie sposób tu wymienić. Największe uznanie należy się bez wątpienia zawodnikom, bo to oni porywali do oklasków i dopingu swoją grą. Brawa należą się również sztabowi organizacyjnemu, za to, że potrafi zrobić coś z niczego. Duże uznanie również dla tych, dzięki którym klub mógł w rozgrywkach wystartować, czyli popularnym darczyńcom. Na wyróżnienie zasługują poznańscy kibice, którzy wiele razy udowodnili, że piłka ręczna ma w Poznaniu swoich zwolenników.

Źródło: www.mks.poznan.pl

Źródło artykułu: