- Wybuchł we mnie jakiś wulkan. Chciałem natchnąć kolegów i kibiców do walki. Emocje się we mnie gotowały. Byłem dumny, że mogę tu być i grać dla Polski o taką stawkę. Ta adrenalina musiała znaleźć jakieś ujście. Na boisku czułem się tak nabuzowany, że nawet jeśli mielibyśmy grać do rana, dopóki byśmy nie wygrali, nie zszedłbym z parkietu - powiedział Jurecki w rozmowie z Super Expressem.
Michał Jurecki nie ma wymarzonego półfinałowego rywala. Vive Targi zagrają z kimś z trójki Kiel, Barcelona, Hamburg. - Na tym etapie nie ma żadnego znaczenia, z kim grasz. Każda z tych drużyn to absolutny światowy top. Ale skoro zaszliśmy już tak daleko, to nie możemy się nikogo bać. Pojedziemy do Niemiec wygrać Ligę Mistrzów! - stwierdził gracz mistrzów Polski.
Final Four Ligi Mistrzów odbędzie się za miesiąc - w dniach 1/2 czerwca w Kolonii. Hala Lanxess Arena, gdzie będą się odbywały mecze FF, może pomieścić blisko 20 tys. widzów.
Cała rozmowa w Super Expressie.