Mistrzowie Polski w konfrontacji z płockim zespołem nie zaprezentowali "fajerwerków", mimo to odnieśli pewne zwycięstwo. Kielecko-płockie pojedynki należą do niezwykle zaciętych, pomimo wysokiego zwycięstwa kielczan, w sobotę na parkiecie nie brakowało walki. To właśnie zaciętość i nieustępliwość zawodników obu zespołów jest wizytówką spotkań określanych mianem "świętej wojny".
- Zaprezentowaliśmy się solidnie. W obronie graliśmy stabilnie, w ataku do pewnych piłek. Jesteśmy zadowoleni, zwycięstwo siedmioma bramkami daje nam pierwsze miejsce i przewagę nad drużyną z Płocka - powiedział Karol Bielecki w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
W pierwszej rundzie rozgrywek pojedynek Orlen Wisły Płock z Vive Targami Kielce miał zgoła odmienny przebieg. To Nafciarze byli stroną przeważającą i odnieśli pewne zwycięstwo. Zespół Larsa Walthera daleki jest jednak od formy, którą prezentował jesienią. To ułatwiło w sobotę zadanie kielczanom.
- Mieliśmy w pamięci jesienną porażkę w Płocku, kiedy byliśmy faworytem do zwycięstwa, jednak przegraliśmy. Teraz na szczęście zagraliśmy konsekwentnie i solidnie - powiedział rozgrywający mistrza Polski.
Postawa Karola Bieleckiego w meczu z Orlen Wisłą Płock mogła być dla wielu zaskoczeniem. Do tej pory rozgrywający miał spore problemy ze skutecznością. W meczu z Nafciarzami zagrał jednak świetnie. W pierwszej połowie jego atomowe rzuty z drugiej linii dziurawiły bramkę płockiego zespołu. "Kola" zagrał jak za dawnych lat.
- Cieszę się, że udało się wrócić do takiej mojej normalności, bo jednak takiej gry oczekuje ode mnie trener i klub. Mam nadzieję, że taką formę utrzymam i zaprezentuję się podobnie w kolejnych spotkaniach - zakończył Karol Bielecki.