Zdzisław Wąs: Moje dziewczyny nie przestraszą się mistrzyń Polski

Olimpia-Beskid Nowy Sącz podejmie w 14. kolejce PGNiG Superligi Vistal Łączpol Gdynia. Dla sądeckich kibiców mecz z mistrzyniami Polski będzie wielką atrakcją, a dla zawodniczek sporym wyzwaniem.

Zdzisław Wąs, trener zespołu z Nowego Sącza, ma świadomość jak trudne zadanie czeka jego zawodniczki. - Vistal to ciekawa mieszanka doświadczenia z młodością i bardzo wyrównana drużyna. Wiem, że największą ich siłą jest bramka, w której graja Małgorzata Gapska i sądeczanka Beata Kowalczyk. Znamy mocne strony tego zespołu i cieszymy się, że możemy się z nimi zagrać. Nie często zdarza się, żeby do Nowego Sącza przyjeżdżał mistrz Polski.

Vistal Łączpol będzie oczywiście zdecydowanym faworytem tego meczu, ale wszystko rozstrzygnie się na parkiecie. - Uważam, że dziewczyny nie będą zdeprymowane klasą rywalek. Piłka ręczna kobiet jest bardzo nieobliczalna, a w tym sezonie nie ma już niepokonanych drużyn. Zdajemy sobie sprawę z siły rywala, ale przystępujemy do tego meczu, jak do każdego pojedynku o punkty - dodaje Wąs. Trenerowi sądeckiego zespołu wtóruje bramkarka Paulina Kozieł. - Nie możemy się spinać i nastawiać na zwycięstwo, ale z drugiej strony musimy wierzyć, że to możliwe i zagrać najlepiej, jak potrafimy. Nie roztrząsamy już naszego wyjazdu na mecz do Szczecina i zawirowań z tym związanych. Trzeba o tej sprawie zapomnieć i grać dalej.

Kluczem do osiągnięcia dobrego wyniku w potyczce z Vistalem może być skuteczność, która szwankowała w meczach z KRR-em Jelenia Góra i SPR-em Lublin. - W tym tygodniu bardzo dużo czasu poświęciliśmy na ćwiczenia rzutowe. Jeśli będziemy mieli 90 procent skuteczności rzutowej, to możemy powalczyć - analizuje szkoleniowiec Olimpii-Beskidu.

Co bardzo ważne, Olimpia-Beskid powinna wyjść na parkiet w najsilniejszym składzie. W kadrze meczowej nie znajdzie się jedynie Elżbieta Skorut, która od dłuższego czasu leczy kontuzję kolana.

Olimpia-Beskid Nowy Sącz - Vistal Łączpol Gdynia, sobota 15:00.

Źródło artykułu: