Mimo iż drużyna KGHM Metraco Zagłębia Lubin rozciągnęła za sobą pasmo udanych spotkań, podopieczne trenera Jerzego Cieplińskiego pokazały, że nie jechały do Lubina ok. 500km, aby zagrać jedynie "sparing". Walka była niezwykle wyrównana, a nawet z lekkim wskazaniem na przyjezdne. Wyrównana, ale... tylko przez niespełna pierwszy kwadrans.
Ekipa trener Bożeny Karkut wyszła na pierwsze prowadzenie dopiero w 11. minucie spotkania i od tego momentu niepodzielnie rządziła na parkiecie. W szeregach Startu zagościła ofensywna nieporadność. Aleksandra Jędrzejczyk dwoiła się i troiła, lecz nie zawsze otrzymywała wsparcie w ataku, co mocno odbiło się na wyniku. Wartym odnotowania jest fakt, że w 20. minucie rozgrywająca KGHM Metraco Zagłębia Lubin - Klaudia Pielesz, rzuciła pierwszą bramkę w tym sezonie.
W drugiej połowie przyjezdne wydawały się być rozkojarzone - popełnianie niewymuszonych błędów, nieprecyzyjne podania oraz przechwyty Zagłębia są idealnym tego przykładem. Wysoka obrona Miedziowych nie pozwoliła elblążankom na zbyt wiele. W obliczu tego, EKS Start musi u siebie odrobić czternaście bramek. Czy jest to realne? - Wszystko jest realne, ale bądźmy... realistami. To raczej niemożliwe - powiedział po meczu trener Jerzy Ciepliński.
KGHM Metraco Zagłębie Lubin - EKS Start Elbląg 36:22 (16:11)
KGHM Metraco Zagłębie Lubin: Tsvirko, Maliczkiewicz – Załęczna 5, Piekarz 2, Pałgan 5, Semeniuk-Olchawa 9, Paluch 2, Jelić 1, Jochymek 3, Pielesz 2, Kobzar 2, Byzdra 5.
EKS Start Elbląg: Dzhukeva, Kordunowska - Pesel, Matouskova 1, Białoszewska 2, Cekała 3, Wolska 3, Jędrzejczyk 8, Aleksandrowicz 3, Szymańska 1, Karwecka, Klonowska, Jałoszewska, Woronko 1.
Kary: KGHM Metraco Zagłębie Lubin - 12min, EKS Start Elbląg - 10min
Sędziowie: K. Bąk, K. Ciesielski (Zielona Góra)