Wynik sobotniego spotkania otworzyła Joanna Obrusiewicz. Jak się później okazało, było to zarówno pierwsze jak i jedyne prowadzenie gospodyń w tym meczu. Zagłębie nie radziło sobie w ataku pozycyjnym, co skrzętnie wykorzystały rywalki. W 6 minucie po trafieniu Katarzyny Koniuszaniec, Vistal prowadzi już 5:1. Na zaistniałą sytuację natychmiast reaguje Bożena Karkut, prosząc o czas dla Zagłębia.
Miedziowe po bramkach Vanessy Jelić i Kai Załęcznej doszły przyjezdne na dwa "oczka". Niebawem rozpoczął się festiwal błędów, który jako pierwszy przełamał Vistal. Za obronę w kole sędzia podyktował gdyniankom rzut karny, który skutecznie egzekwowała Loredana Mateescu (3:6). Gdynianki dzięki dobrej pracy w defensywie (i świetnie dysponowanej Patrycji Kulwińskiej) skrupulatnie powiększają przewagę, która w 24 minucie wynosi już nawet pięć bramek. Tuż przed syreną kończącą pierwszą połowę Kaja Załęczna pokonała bramkarkę gości i tym samym ustaliła wynik na 11:15.
Po zmianie stron Miedziowe znacznie przyśpieszają grę w ataku. Drugą "połówkę" swoim trafieniem z linii 6-tego metra rozpoczyna Joanna Obrusiewicz. W 33 minucie pojawiły się problemy z oświetleniem hali. Awaria na szczęście nie trwa zbyt długo, po kwadransie, piłkarki ręczne wróciły na boisko. Lubinianki popełniały niewymuszone błędy, co wykorzystywały zawodniczki Vistalu Łączpolu Gdynia. Pomimo zdecydowanej przewagi przyjezdnych, losy tego meczu nie zostały jeszcze przesądzone. W 38 minucie mogliśmy ujrzeć popisową akcję Semeniuk i Obrusiewicz, a konkretnie efektowną "wrzutkę".
Niesione dopingiem kibiców lubinianki dogoniły przyjezdne na dwie bramki. Chwilę później czołowa zawodniczka Zagłębia Lubin (Joanna Obrusiewicz) została ukarana czerwoną kartką. Owy "kartonik" wzbudził wiele kontrowersji, ale zgodnie z zasadami, Miedziowa opuściła parkiet. Przy stanie 26:32 (52 minuta), mogłoby się wydawać, że lubinianki nie mają już szans na zwycięstwo. Nic bardziej mylnego. Doskonały fragment gry zaliczyła bramkarka Miedziowych - Monika Maliczkiewicz oraz Kaja Załęczna, która nie brała na siebie odpowiedzialność i trafiała do bramki.
Na trzy minuty do końca, Vistal Łączpol prowadził czterema bramkami - niemalże pewna wygrana jednak... po faulach na zawodniczkach Zagłębia, Vistal Łączpol gra już tylko we czwórkę. Losy tego spotkania diametralnie mogły się odwrócić, jednak stuprocentowych sytuacji nie wykorzystały Kaja Załęczna oraz Kinga Byzdra. Każdy kto oglądał mecz, był świadkiem emocjonującego widowiska. Podopieczne Thomasa Orneborga wygrały z gospodyniami 34:32 i to one ostatecznie cieszyły się ze zwycięstwa. Mimo wszystko, lubiniankom też należą się wielkie brawa - za wiarę i walkę do samego końca.
KGHM Metraco Zagłębie Lubin - Vistal Łączpol Gdynia 32:34 (11:15)
Zagłębie: Maliczkiewicz, Czarna, Tsvirko - Załęczna 6, Ziółkowska, Piekarz, Ciepłowska, Semeniuk-Olchawa 7, Obrusiewicz 8, Migała, Paluch, Jelić 3, Orzeszka, Bader 1, Jochymek 2, Byzdra 5.
Vistal: Własenko, Gapska, Brzezińska - Sulżycka, Głowińska 1, Jędrzejczyk, Białek, Siódmiak 6, Kobzar, Szwed 6, Matescu 7, Duran 5, Koniuszaniec 1, Kulwińska 8, Andrzejewska.
Sędziowali: Grzegorz Budziosz i Tomasz Olesiński; Delegat ZPRP: Piotr Chudzicki
Widzów: ok. 600 (w tym ok. 15 z Gdyni)