Michał Pastuszko (trener SMS Gliwice): Nie zagraliśmy źle w tym meczu. Przede wszystkim, poprzez nasze niedobre wejście w ten mecz rywalki zbudowały sobie przewagę. Dziewczyny musiały gonić wynik, doprowadziły do zmniejszenia strat, ale kosztowało to sporo siły nasz zespół. Później miała miejsce podobna sytuacja, bo mieliśmy remis, po czym rywalki ponownie nam odskoczyły. Musieliśmy znów gonić wynik i stracić kolejny raz bardzo dużo siły. Właśnie ta gonitwa za wynikiem spowodowała, że na końcówce nie mieliśmy już mocy, aby powalczyć o korzystny wynik w ostatnich minutach. Dodatkowo zabrakło nam nieco konsekwencji w obronie, co doświadczone przeciwniczki wykorzystały. Nie chcą na siłę szukać usprawiedliwienia za porażkę, ale należy nadmienić ważną kwestię. Nasze zawodniczki w ciągu tego tygodnia były na zgrupowaniach kadry, w dwóch kategoriach wiekowych i to na pewno pozostawiło tez ślad w organizmach. Zespół z Nowego Sącza był w naszym zasięgu, lecz w kluczowym momencie trochę zabrakło nam siły.
Lucyna Zygmunt (trenerka MKS Olimpia/Beskid): Zawodniczki w tym meczu grały od samego początku bardzo skoncentrowane. Dokładnie realizowały nasze założenia defensywne, co poskutkowało sześcioma przechwytami, po których padło sześć bramek. Miałyśmy bardzo optymistyczny początek, wybiłyśmy rywalki z rytmu, ale przeciwniczki walczyły ambitnie. Przede wszystkim zagrałyśmy bardzo dobrze w obronie, a to umożliwiło szybkie kontrataki. SMS w środku ma wysokie zawodniczki, co utrudniało nam konstruowanie zagrań ofensywnych, więc trzeba było szukać rozwiązań ataku ze skrzydeł. Dobrze to u nas funkcjonowało, dlatego pewnie wygrałyśmy. Wszystkie dziewczyny w mojej drużynie zasługują na pochwałę, włożyły w ten mecz sporo serca i zaangażowania. Przeciwnik nie był łatwy, nasze zawodniczki miały nakreślone trudne zadania, ale sobie poradziły i wywiązały się z założeń bardzo dobrze.
Martyna Michalak (zawodniczka SMS Gliwice): Głównym powodem naszej porażki jest nienajlepsza gra w obronie. Przede wszystkim nie wracałyśmy się do defensywy wystarczająco szybko i stąd nasze kłopoty w tym meczu. Można też powiedzieć, że brakowało nam pomysłu na budowanie zagrań w ataku. Generalnie trochę zabrakło nam siły na to spotkanie, a doświadczone rywalki potrafiły to skutecznie wykorzystać. Być może zaważyło nasze zmęczenie po pobycie na zgrupowaniu kadry i dlatego nie dałyśmy rady fizycznie. Nie jest to jednak ostatni mecz w sezonie, nie podłamujemy się i mogę zapewnić, że w kolejnych meczach damy z siebie wszystko. Na pewno rywalki nas zapamiętają, bo sezon się jeszcze nie skończył i pokażemy na co nas stać.
Katarzyna Kawa (zawodniczka MKS Olimpia/Beskid): Początek w naszym wykonaniu był naprawdę dobry. Odskoczyłyśmy rywalkom dzięki szczelnej obronie i świetnie weszłyśmy w mecz. Właśnie formacja obronna, która dobrze u nas funkcjonowała, była kluczem do zwycięstwa. Przeciwniczki nie potrafiły znaleźć na nas sposobu, czytałyśmy i przewidywałyśmy ich poczytania w ataku. Pozwoliło nam to przechwycić ich zagrania, a one gubiły się przez to, umożliwiając nam wyprowadzanie skutecznych akcji. Wygrałyśmy ważny mecz, zdobyłyśmy cenne punkty i z optymizmem patrzymy w przyszłość.
Tomasz Michałowski (wiceprezes MKS Olimpia/Beskid): Wygrana bardzo cieszy, bo ten mecz nie zapowiadał się dla nas łatwo. SMS to solidna drużyna, która już nie raz zaprezentowała, jakie drzemią w niej możliwości. Nasz zespół pozbierał się po bolesnej porażce w Olkuszu, był to dla nas bardzo zimny prysznic, jednak drużyna pokazała charakter. Zawodniczki zaprezentowały ambicję i udowodniły, że posiadają spore umiejętności. Każdemu może przydarzyć się porażka, jest to tylko sport i wiąże się on zarówno z wygrywaniem, jak i przegrywaniem. Jednak muszę pogratulować zawodniczkom oraz sztabowi szkoleniowemu, za wykonanie ciężkiej pracy oraz zwycięstwo.