Trudno opisać pierwsze 10. minut, bowiem tak długi okres gry przyniósł zaledwie dwie bramki dla przyjezdnych. Na parkiecie działo się niewiele. Oba zespoły grały nie na bramki, a na błędy techniczne, których w przekroju całego spotkania nie sposób zliczyć. - Popełniając 19. błędów technicznych, nie ma prawa wygrać meczu, aczkolwiek Jurand pod tym względem miał bardzo podobną statystykę, ale dużo lepsza skuteczność rzutowa i cwaniactwo boiskowe pozwoliły im nas przełamać i wygrać ten mecz - stwierdził Zygmunt Piwowarski, szkoleniowiec Politechniki. Ciechanowianie wyrównali dwie minuty później. W 14. minucie rzut karny obronił Marcin Krajewski, do bramki przeciwnika trafił Michał Prątnicki, dzięki czemu Jurand objął jednobramkowe prowadzenie. Minutę później stało się to, czego żaden z miejscowych kibiców nie brał pod uwagę. Prątnicki zdaniem sędziów brutalnie zaatakował zawodnika z Warszawy i obejrzał czerwoną kartkę. Od tej pory Jurand musiał radzić sobie bez swojego kluczowego zawodnika, kapitana i najlepszego strzelca w jednej osobie. Ciechanowianie mimo straty czołowej postaci w swoich szeregach, dzielnie walczyli. Piórkowskiemu nie brakowało skuteczności, a warszawianie bez pomysłu na grę musieli uznać wyższość miejscowych do przerwy.
Stołeczni szczypiorniści znając wynik z Gdańska, na drugą połowę wyszli dodatkowo zmotywowani i w 45. minucie dopięli swego, wyrównując stan rywalizacji na 16:16. Jurand grając bez nominalnego rozgrywającego, był zmuszony zmienić styl gry. Rzecz jasna przyjezdni ani myśleli tego ułatwić podopiecznym Pawła Nocha, wyłączając z gry Piórkowskiego. Wydawałoby się, że Politechnika pójdzie za ciosem i wywiezie z Ciechanowa dwa punkty. Tak się jednak nie stało. Ciężar gry wziął na siebie Szymon Nowaliński, a finezyjnie i z polotem akcje ofensywne kończył Łukasz Jurkiewicz. Ofensywa ciechanowian poskutkowała i w 53. minucie miejscowi prowadzili czterema bramkami. Zwycięstwa sobie wydrzeć nie dali i kontrolowali wydarzenia na parkiecie, trzymając na dystans 4-5 bramek szczypiornistów z Warszawy. Ostatecznie Jurand okazał się lepszy w derbach Mazowsza od "Inżynierów" z warszawskiej Politechniki, wygrywając 27:23.
Na podsumowanie jak ulał pasują słowa Zygmunta Piwowarskiego, który pogratulował ciechanowskim szczypiornistom awansu do elity. - To jest wydarzenie bez precedensu - przyznał.
MKS Jurand Ciechanów - AZS Politechnika Warszawa 27:23 (11:9)
Jurand: Krajewski Marcin - Krysiak 1, Niećko 2, Piórkowski 10, Prątnicki 2, Jurkiewicz 5, Nowaliński 4, Pakulski 3, Krajewski Rafał, Sawicki, Dmowski.
Kary: 12 minut (czerwona kartka za niesportowe zachowanie - Prątnicki).
Rzuty karne: 5/7.
Politechnika: Szałkucki, Pieńczewski - Bulej 2, Szmulik 2, Zasikowski 4, Kasprzak 4, Prokop 2, Lisicki 2, Kolczyński 2, Wiak 3, Korus 2, Pietrzak, Kwiatkowski.
Kary: 10 minut.
Rzuty karne: 1/3.
Widzów: 650.