27-letni szczypiornista Reflex Miedzi w niedzielnym meczu na parkiecie pojawił się w drugiej połowie. Zdobył aż sześć bramek i tym samym walnie przyczynił się do zwycięstwa nad faworyzowaną Stalą. Aż trudno było uwierzyć, że Bogumił Buchwald przez ostatnie dwa miesiące czas spędzał głównie w gabinetach lekarskich.
Lewy rozgrywający Miedzi w połowie listopada skręcił staw skokowy. Wrócił do treningów w styczniu, ale podczas zgrupowania w Dzierżoniowie, wrócił również ból w nodze. Zawodnik miał już jechać na operację do poznańskiej kliniki, ale na szczęście skończyło się tylko na punkcji stawu, bo okazało się, że nie ma w nim odprysku kości.
- Boguś był bardzo zdeterminowany, by wrócić do gry. Ze Stalą zagrał właściwie na własne życzenie. Pokazał niesamowity charakter - mówi Maciej Litka, klubowy fizjoterapeuta.
Bogumił Buchwald
Buchwald do Miedzi trafił latem. Poprzedni sezon w 2.Bundeslidze praktycznie stracił ze względu na kontuzję. Długo dochodził do formy, zaliczając jesienią kilka słabszych występów. W klubie po cichu nawet zaczęto przebąkiwać o rozwiązaniu z nim kontraktu. W niedzielę pokazał jednak, że stać go na wiele.
Sam zawodnik nie uważa się za bohatera meczu ze Stalą. - Wszedłem na podmęczonego rywala na świeżości i dlatego było mi łatwiej wygrywać pojedynki jeden na jeden. Nie jestem żadnym bohaterem. Cała drużyna nim jest. Chłopaki odwalili kawał dobrej roboty w obronie i to był klucz do zwycięstwa. Noga mnie jeszcze boli, grałem na "blokadzie", ale to mało ważne. Cieszę się, że pomogłem drużynie i czekam na mecz z Zagłębiem. Jeśli go wygramy, przybliżymy się do fazy play off - powiedział Bogumił Buchwald. - Czy mecz ze Stalą był moim najlepszym w barwach Miedzi? Chyba jednak w pierwszej rundzie z Zagłębiem poszło mi trochę lepiej - dodał lewy rozgrywający Miedzi.