Michał Gałęzewski: W ostatnim twoim meczu z Ostrovią zdobyłeś dziewięć bramek. Chyba jest się z czego cieszyć?
Tomasz Klinger: Tak, to prawda - jest się z czego cieszyć. Bardzo się cieszę, że koledzy wypracowywali mi pozycję, a ja tylko kończyłem akcje. Skuteczność nie jest najgorsza i oby więcej takich meczów.
Nie bądź taki skromny, kilka razy jednak ciekawie rozgrywałeś piłkę...
- No, zdarzyło się parę razy, nie powiem (śmiech, dop.red.). Musiałem troszeczkę podawać - wiadomo, to taki sport.
Patrząc na waszą grę w tamtym spotkaniu, dostosowaliście się do gry starszych kolegów z reprezentacji trenera Wenty z niektórych spotkań, gdyż graliście falami.
- Podpatrujemy naszych starszych kadrowiczów i uczymy się patrząc w telewizor. Próbujemy grać tak, jak oni i to nam pomaga. Na początku szło nam bardzo dobrze, później trochę odpuściliśmy i rywale nas dogonili. Na szczęście w drugiej połowie się spięliśmy i wygraliśmy.
Trenerzy bardzo mocno ciebie chwalą. Jesteś zadowolony z gry w tej sezonie?
- Mam czasami takie mecze, że aż szkoda gadać. Niektóre mi jednak wychodzą i mam nadzieję, że takich spotkań jak to środowe będzie więcej.
W tym sezonie SMS-owi idzie bardzo dobrze. W ubiegłym sezonie byliście głównie dostarczycielami punktów, a teraz potraficie je urwać rywalom.
- Jak pokazuje tabela wygrywamy i mamy już trochę punktów na swoim koncie. W tamtym roku mieliśmy ich tylko dziewięć. Cieszymy się, że nasze wyniki idą do góry, a nie w dół. Liczę na dalszy progres.
Dużo wam daje wspólna gra w SMS-ie?
- Oczywiście i miejmy nadzieję, że takich ośrodków jak tutaj będzie więcej. Takie szkoły muszą powstawać, żeby uczyć młodzież podstaw piłki ręcznej, aby szkolić do Ekstraklasy i do klubów z zagranicy.
Jesteś zawodnikiem z Brodnicy, które to miasto nie jest znane z piłki ręcznej. Skąd wybór właśnie tego sportu?
- Od najmłodszych lat zauważył mnie pewien trener i tam grałem. Bardzo przepraszam, ale z Brodnicy jest Kuchczyński, czyli wysokiej klasy zawodnik (śmiech, dop.red.). Zacząłem grać u siebie i ciężka praca doprowadziła mnie do tej szkoły i gram właśnie w SMS-ie Gdańsk.
Kuchczyński był zawodnikiem Wybrzeża Gdańsk. Ty też myślałeś o tym, żeby zostać w Gdańsku?
- Ja już mam wybrany klub. Mam kontrakt podpisany z Wisłą Płock i właśnie tam będę przechodził. Wisła, to niezły klub jak na początek.
Czy w przyszłym sezonie będziesz w stanie grać w pierwszym składzie Wisły?
- W Ekstraklasie ciężko się będzie przebić, ale w Wiśle jet też pierwsza liga i mam nadzieję, że tam będę czołowym zawodnikiem i powoli będę przebijał się do Ekstraklasy. Oby tak było.
Większość kadry Polski miała przygodę z SMS-em. Kiedy nadejdzie twój czas?
- Mam nadzieję, że jak najszybciej (śmiech, dop.red.). Ale nie chcę zapeszać, żeby nie wyszła jakaś kontuzja. Chcę się przebijać do kadry narodowej i mam nadzieję, że tam zagram.
Aktualnie reprezentacja młodzieżowa Polski nie jest na najwyższym poziomie w porównaniu do tego, co było 8-10 lat temu...
- Taka prawda. Młodzieżówka nie jest na wysokim pułapie, ale walczymy. Teraz byliśmy w Szwajcarii, gdzie wygraliśmy jeden mecz, a dwa przegraliśmy. Musimy się bardziej spiąć i zacząć grać agresywniej i wygrywać... Wreszcie wygrywać!
Podopieczni trenera Wenty wyświadczyli wam niedźwiedzią przysługę. Teraz musicie iść mocno do przodu, aby nie zawieść kibiców...
- Na pewno musimy brnąć jak najmocniej i przebijać się do pierwszej kadry narodowej.