Jerzy Ciepliński (trener Vistal Łączpolu): Rozegraliśmy słabe zawody, przede wszystkim w ataku, gdzie było wręcz fatalnie. Ruch natomiast zagrał bardzo dobrze. Mój zespół nieco usprawiedliwiają nawiedzające często nawiedzające go kontuzje. Przede wszystkim mam do moich zawodniczek pretensje o postawę w obronie. Nie sądzie natomiast, by zabrakło im zaangażowania.
Marcin Ksieżyk (trener Ruchu): Tak jak mówiłem wcześniej, fatalny mecz na Zgodzie był dla nas wypadkiem przy pracy. W meczu z gdyniankami to udowodniliśmy. Po przegranej w Rudzie Śląskiej analizowaliśmy swoje błędy, prowadziliśmy
wiele rozmów przed każdym treningiem. Dziewczyny tym razem bardzo dobrze wprowadziły w życie założenia taktyczne, zagrały dobrze w obronie. Dwa punkty zdobyte kosztem zespoły z Gdyni są dla nas jak cztery.
Monika Głowińska (rozgrywająca Vista Łączpolu): Nie tak powinno się to potoczyć. Nie wiem czy każda z nas dała z siebie sto procent możliwości. Walczymy o medal, ale dopiero wtedy, gdy awansujemy do najlepszej ósemki. Jeśli będziemy dalej grać tak jak z Ruchem to może być z tym różnie.
Agata Rol (skrzydłowa Ruchu): Przed meczem nastawiałyśmy się na walkę do końcowych sekund meczu. Słusznie, bo końcówka rzeczywiście była zacięta. Gdynianki zmobilizowały się w ostatnich minutach, ale my nie dałyśmy się złamać. Nasze najmocniejsze strony na dziś? Obrona i szybki atak.