- Bramkarz nas zniszczył i odebrał chęć do gry. Nie wiem, co wydarzyło się w ciągu tego kwadransa. Marnowaliśmy mnóstwo sytuacji i przestaliśmy grać w obronie - przyznaje krytyczny dla swoich zawodników trener Witalij Nat.
Chrobry Głogów zagrał katastrofalne minuty po przerwie i w krótkim czasie zniweczył cały swój wysiłek z pierwszej połowy. Na nic poszła pogoń i odrobienie pięciu bramek straty, Piotrkowianin Piotrków Trybunalski rozpędził się od startu drugiej części i błyskawicznie zbudował dużą przewagę. Przy 7-8 bramkach różnicy Chrobry stracił wiarę w sukces.
Z przodu szaleli Piotr Jędraszczyk i Filip Surosz, ale wszystko co dobre zaczynało się od obrony i kapitalnego Kacpra Ligarzewskiego w bramce. Najmłodszy z golkiperów Piotrkowianina zmienił nieźle dysponowanego Artura Kota i stał się koszmarem głogowian. Przez pierwsze 10 minut puścił zaledwie jeden rzut, dopiero w ostatnich minutach jego skuteczność spadła, ale i tak statystyki są imponujące (10/21, 48 proc.).
Ligarzewski powoli przyzwyczaja do takich popisów, w debiutanckim sezonie zapewnił kilka punktów, szczególnie interwencjami w końcówkach.
ZOBACZ:
Piotrkowianin po przerwie jak huragan
Sensacyjne wieści z Zabrza
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: partnerka Milika błyszczała w Paryżu