Pojedynek finałowy zdecydowanie lepiej rozpoczęli gracze z Piotrkowa Trybunalskiego. - Piłka ręczna plażowa to bardzo wyrównany sport, decydują w nim szczegóły. Ciężko jest utrzymać przez całe dziesięć minut równą formę. Zaczęliśmy bardzo dobrze, ale z czasem w mecz weszła także Peta - ocenia lewoskrzydłowy Konrad Szczukocki. - Wygraliśmy pierwszego seta, a w tym drugim naprawdę niewiele zabrakło. Byliśmy jedną akcję do tyłu. Stworzyliśmy super widowisko i pokazaliśmy bardzo wysoki poziom sportowy. Takiego finału chyba jeszcze tutaj nie było. Na pewno to była doskonała reklama całej dyscypliny.
Po przerwie do głosu doszli już gospodarze całego turnieju. - W drugim secie zabrakło nam skuteczności. Mogę mówić o sobie, bo z lewego skrzydła zabrakło celnych rzutów. W obronie mieliśmy problem z zablokowaniem piłek, choć bramka funkcjonowała dzisiaj doskonale. To są detale i one zadecydowały - przyznaje zawodnik.
Na turnieju w Płocku zaprezentowało się bardzo wiele silnych drużyn. - Kiedy tylko zobaczyliśmy skład naszej grupy, to wiedzieliśmy, że to będzie ciężki bój. Nastroje w ekipie były różne, trochę się baliśmy, że możemy tego nie unieść. Z meczu na mecz graliśmy coraz lepiej. Super zaczęliśmy z Norwegią, co nas bardzo podbudowało - wyznaje Szczukocki. I kontynuuje. - Te spotkania grupowe sprawiły, że staliśmy się drużyną i z Petrą stworzyliśmy kapitalne widowisko w finale.
Sam zawodnik został również doceniony za swój indywidualny występ i wybrano go najlepszym lewoskrzydłowym turnieju. - Chyba jeszcze nigdy nie dostałem takiej nagrody. Bardzo się z tego cieszę, bo przez cały weekend, poczynając od tego meczu pokazowego z kadrą, dałem z siebie bardzo dużo. To jest na pewno pewne podziękowanie dla mnie. Wykonaliśmy w obronie ogromną pracę. Jestem bardzo szczęśliwy, choć wydaje mi się, że akurat tutaj zasłużyłem - kończy 26-latek.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Bardzo mocne słowa Jana Nowickiego o Robercie Lewandowskim. "Jest Bogiem, a gra do du**"