Bruno Fernandes zrobił wszystko idealnie. Jakim cudem tego nie strzelił?!

To powinna być piękna bramka autorstwa Bruno Fernandesa. Portugalczyk kapitalnie minął w polu karnym rywala i będąc tuż przed golkiperem, strzelił w... poprzeczkę. Fernandes był o włos od zdobycia gola na 3:1 dla Manchesteru United. Ostatecznie mecz Tottenhamu z "Czerwonymi Diabłami" zakończył się remisem 2:2.

Komentarze (0)