Wśród 12 klubów założycielskich Superligi brakuje przedstawicieli Bundesligi. Prezes Borussii Dortmund już oficjalnie zakomunikował, że odrzucił możliwość wejścia do nowych rozgrywek. - W Niemczech przywiązanie do tradycji w piłce nożnej jest niesamowicie głęboko zakorzenione. Tam, zgodnie z przepisami, prywatna osoba nie może mieć więcej niż 50 proc. akcji klubu. Reszta musi należeć do społeczności kibicowskiej czy lokalnej - wyjaśnia Michał Listkiewicz w rozmowie z Mateuszem Skwierawskim z WP SportoweFakty. - Rummenigge (prezes zarządu w Bayernie - przyp. red.) nie da się przekupić, natomiast panów z Ameryki, Zjednoczonych Emiratów Arabskich czy Rosji pieniędzmi łatwo skusić do zburzenia czegoś, co budowano prawie 100 lat - dodaje były prezes PZPN.