Piłka niczym w meczu tenisowym, raz pod jedną, a raz pod drugą bramką.

Doliczone zostały 4 minuty.

Ależ okazję mieli Rumuni. Z boku pola karnego pod bramkę przedarł się Stanciu, ale jego strzał odbił bramkarz. Piłka po interwencji omal nie wpadła do siatki!

Rumuni wciąż nie potrafi zagrozić Kazachom. Gospodarze coraz bliżej zdobycia punktu.

Mniej więcej kwadrans do końca. Gospodarze coraz bliżej sprawienia kolejnej niespodzianki i zrehabilitowania się po klęsce z Czarnogórą.

Christoph Daum w gustownym prochowcu zastanawia się ze swoim sztabem jak zaskoczyć Kazachów. Trwa przerwa w grze po kontuzji jednego z Rumunów.

Do piłki doszedł Beisbekow, ale z trudnej pozycji uderzył niecelnie.

Kazachowie rozgrywają piłkę na połowie gości, a Rumuni biegają za rywalami.

Do piłki doszedł Kuat, ale jego strzał minął bramkę Rumunów.

- Kruca bomba, mało casu - powiedział trener Rumunów patrząc na drogi zegarek. Rumunia coraz bliżej niespodziewanej straty dwóch punktów.

Przeważają gospodarze, goście nie potrafią na dłużej przejąć piłki. Zaskakujący przebieg spotkania w Astanie.

Kibice gospodarzy na trybunach siedzą w czapkach i ciepłych kurtkach. To pokazuje, że w Kazachstanie także bywa zimno.

W końcu pokazali się Rumuni. Adrian Popa minął kilku rywali przed polem karnym, ale jego płaski strzał obronił bramkarz.

Już przez godzinę po sztucznej murawie biegają piłkarze obu drużyn. Wciąż bez goli, ale w ostatnich minutach to akcje Kazachów zaczynają się zazębiać.

Pasywni w ofensywie są Rumuni, to szalone, dzikie ataki gospodarzy wyglądają coraz groźniej.

Kuat uciekł prawą stroną, ale dośrodkował za wysoko. Kazach wrzucał piłkę z trudnej pozycji.

Agresywniej grają po przerwie Kazachowie, ale z przodu dokonują złych wyborów.

Rumuni szybko odepchnęli rywali od własnej bramki i przejęli inicjatywę.

Ruszyli Kazachowie. Podobnie jak w meczu z Polską gospodarze po zmianie stron zaatakowali.

Gra wznowiona po przerwie.

Pogramy jeszcze przez 3 minuty.

Siergiej Chiżniczenko omal nie przejął kolejnego złego podania w obronie gości.

Sporo chaosu w ostatnich sekundach, błędy z obu stron. Niepewna we wtorek jest defensywa gości, ale gospodarze nie potrafią tego wykorzystać.

Uderzył Nicolae Stanciu, piłka odbiła się od murawy i przeleciała obok słupka.

Rumuni będą wykonywali rzut wolny z ok. 23 metrów. Sędzia ustawił mur, pokazał zawodnikowi, że ma ładny gwizdek. Może być groźnie!

Bogdan Stancu uderzył niemal z tej samej pozycji co kilkanaście minut temu i po raz kolejny minimalnie chybił.

Kolejne uderzenie w meczu Nicolae Stanciu, bramkarz wypuścił piłkę z rąk i goście będą wykonywali rzut rożny.

Kazachom udało się oddalić grę od własnej bramki i mecz ponownie wyrównał się.

Nicolae Stanciu mocno uderzył z rzutu wolnego, ale minimalnie przestrzelił. Rumuni przycisnęli Kazachów.

Nicolae Stanciu uderzał po kolejnym rogu, ale nie trafił w światło bramki.

Ależ szansę mieli goście! Po dośrodkowaniu strzelał Hoban, ale trafił w partnera!

Sprzed pola karnego groźnie uderzył Marin, ale bramkarz sparował piłkę na rzut rożny.

Kolejne dośrodkowanie z lewej strony i Tosca omal nie wbił piłki do własnej bramki. Obrońca trafił w bramkarza. Sporo szczęścia mieli Rumuni.

Dragos Grigore już dawno powinien opuścić boisko. Kapitan Rumunów ma problemy z nosem i widać, że nie jest sobą na boisku.

Dośrodkowanie z prawej strony Shomki, Grigore źle trafił w piłkę, a sytuacyjnie futbolówkę... klejnotami rodowymi uderzył Siergiej Chiżniczenko, minimalnie chybił.

Grigore wciąż ma problem z krwawiącym nosem, ale arbiter nie reaguje.

Kazachowie wymieniają sporo podań, a następnie ruszają z szybką akcją. Jak na razie nie potrafią jednak zagrozić gościom.

W sobotę po kwadransie Rumuni prowadzili z Armenią już 3:0. Teraz póki co bez goli, ale z jedną okazją gości.

Dragos Grigore miał wrócić na boisku po kontuzji nosa, ale sokole oko arbitra dostrzegło krew na twarz i sztab medyczny musiał ponownie interweniować.

Przerwa w grze, na boisku leży zawodnik gości, a kibice z Kazachstanu zademonstrowali sektorówkę. Szaleństwa nie ma.

Rumunia powinna prowadzić. Piłka w polu karnym spadła pod nogi Bogdana Stancu, ale ten uderzył z ok. 15 metrów tuż obok słupka!

Każda akcja Kazachstanu, a właściwe dojście na 10-20 metrów przed pole karne wprawia fanów gospodarzy w euforię.

Rumuni w końcu na dłużej przejęli piłkę, ale nie kwapią do ataku rozgrywając piłkę w tyłach.

Spokojne pierwsze minuty. Aktywniejsi są gospodarze, ale póki co nie potrafią stworzyć zagrożenia pod bramką Rumunów.

W "polskiej" grupie Kazachstan zgromadził do tej pory punkt, po remisie z Biało-Czerwonymi, a Rumunia ma w dorobku cztery "oczka".

Spotkanie poprowadzi Jorge de Sousa (Portugalia).