W ostatnim momencie poradzili sobie lubinianie z unieszkodliwieniem podania Kamila Grosickiego w kierunku Patryka Paryzka.

Doliczone pięć minut.

Będzie jeszcze zmieniać Jens Gustafsson.

I ostatnie szanse na rozstrzygnięcie meczu obu drużyn.

Zmienia się tylko pogoda, ponieważ zaczęło padać.

Pogoń Szczecin już nawet w ustawieniu z dwoma napastnikami. W zasadzie ta sama śpiewka przez całą drugą połowę spotkania, ponieważ przyjezdni wymieniają podania na obrzeżach pola karnego KGHM Zagłębia Lubin.

Na początek uderzenie Wahana Biczachczjana, a następnie Linusa Wahlqvista, jednak żadne z nich nie dało wyrównującego gola Portowcom.

Kamil Grosicki zabrał się za wykonanie rzutu rożnego, ale ponownie nic specjalnego nie wynikło ze stałego fragmentu gry Pogoni Szczecin. Pozostał już tylko kwadrans podstawowego czasu do zakończenia spotkania.

Druga połowa to marna podróbka pierwszej części spotkania. Gospodarzom niespecjalnie chce się atakować, a Pogoń Szczecin zaczęła męczyć oczy.

A z drugiej ławki rezerwowych Radwański i Sejk.

Tymczasem przygotowani do wejścia na boisko są Rafał Kurzawa i Leonardo Borges.

Katastrofalne zachowanie Kamila Grosickiego przy wykonaniu rzutu wolnego. Z kolei frekwencja na trybunach to 7358 widzów.

Dwa razy żółty kartonik pokazany asystentom Waldemara Fornalika.

Początek drugiej połowy spotkania z fajerwerkami wyłącznie w sektorze gości. Pogoń Szczecin miała przez kwadrans tylko jedną szansę na doprowadzenie do remisu.

Pirotechnika w sektorze gości.

Seria strzałów zawodników KGHM Zagłębia Lubin. Ostatecznie Tomasz Pieńko nieznacznie spudłował, a że Paweł Malec dostrzegł rykoszet, to gospodarze mają jeszcze możliwość zagrożenia Pogoni Szczecin z rzutu rożnego.

Nieudane podanie prostopadłe w kierunku Efthymisa Koulourisa i piłka znalazła się pod nogami Dominika Hładuna.

Kamil Grosicki miał możliwość wykorzystania prostego błędu przeciwnika. Chyba nie spostrzegł, jak dużo miejsca ma w polu karnym KGHM Zagłębia Lubin i nonszalancko wykonał podanie pod nogi defensora.

I od razu odpowiedź. Kamil Grosicki oddał nieznacznie niecelne uderzenie po płaskim dograniu Wahana Biczachczjana z prawego skrzydła w pole karne Miedziowych.

Miedziowi poderwali się do ataku, ale Benedikt Zech poradził sobie pod naporem Dawida Kurminowskiego oraz Mateusza Wdowiaka.

Jako pierwsi wrócili na boisko goście.

Zespół z Lubina ma czego bronić.

Pogoń Szczecin musi odrabiać stratę.

Pierwsza połowa zakończona prowadzeniem 2:1 KGHM Zagłębia Lubin. Co prawda gospodarze stracili jako pierwsi gola, ale na odwrócenie wyniku potrzebowali mniej niż kwadransa. Generalnie żywe widowisko bez długich przestojów. Oba zespoły pokazały już sporo ciekawego w ofensywie.

Doliczona minuta.

Wahan Biczachczjan rzucił się na piłkę w polu karnym lubinian. Co prawda oddał uderzenie, ale nie trafił w bramkę Dominika Hładuna.

Szczecinianie w rozegraniu, ale czasu na strzelenie gola w pierwszej połowie pozostało już niewiele.

Sprytne zagranie z rzutu wolnego za kołnierz Dominika Hładuna, ale Miedziowi mieli szczęście. Piłka odbiła się od poprzeczki i po szczęśliwej dla nich stronie linii bramkowej.

Kacper Łukasiak główkował za lekko po dośrodkowaniu Leonardo Koutrisa i piłka została wyłapana bez problemu przez Dominika Hładuna.

Pogoń Szczecin wróciła do prowadzenia ataku pozycyjnego, ale gospodarze są czujni w tyłach. Kiedy pojawia się uderzenie celne, to na wysokości zadania staje Dominik Hładun. Poradził on sobie już z próbami Kamila Grosickiego oraz Wahana Biczachczjana.

Skuteczność po stronie Miedziowych, a rozdrażniona Pogoń Szczecin ponownie nie wykorzystała sposobności do zdobycia gola.

I rzut karny!

Sędzia przy monitorze i to może być rzut karny dla Miedziowych.

Po wyrównaniu dwa groźne ataki Pogoni Szczecin. Uderzenie Alexandra Gorgona sparował Dominik Hładun. Z kolei Kamilowi Grosickiemu zabrakło zdecydowania do przelobowania bramkarza Miedziowych.

Ciekawe otwarcie meczu. Już dwa gole, nie ma na co ponarzekać.

Coraz odważniejsi są Miedziowi. Przebijanka w polu karnym przyjezdnych i dopiero w ostatnim momencie uderzenie Mateusza Wdowiaka zostało zablokowane.

Podanie prostopadłe Kacpra Łukasiaka do Wahana Biczachczjana. Reprezentant Armenii pomagał sobie rękami w walce o dojście do piłki, co zostało wyłapana przez sędziego Pawła Malca.

Niesie się doping z obu stron stadionu. Tysiąc fanatyków ze Szczecina w sektorze gości.

Podanie prostopadłe w kierunku Kamila Grosickiego i skoro piłka opuściła boisko i została ponownie wprowadzona do grania, to przepadła ostatnia szansa KGHM Zagłębia Lubin na przyznanie rzutu karnego.

Po stracie Alexandra Gorgona podniosła się temperatura w polu karnym Pogoni Szczecin. Miedziowi głośno domagali się przyznania im jedenastki za zagranie ręką, ale na razie bez reakcji Pawła Malca.

Niemal nieustannie w posiadaniu piłki przyjezdni ze Szczecina, co jak dotąd nie przekłada się na niebezpieczne sytuacje podbramkowe.

Sprytne zagranie pod bramkę przeciwnika w wykonaniu Efthymisa Koulourisa, ale nikt nie wbiegł w opuszczoną przez niego strefę boiska. Miedziowi odprowadzili piłkę w bezpieczne miejsce.

Sam początek spotkania dla Pogoni Szczecin, która miała już nawet korner. Piłkarze Jensa Gustafssona zameldowali się na połowie przeciwnika, ale jeszcze nie sprawdzili niebezpiecznym strzałem Dominika Hładuna.

Drużyny zakończyły rozgrzewkę.

Obaj trenerzy dokonali wymuszonych zmian w podstawowych składach. Waldemar Fornalik wprowadził do niego Mateusza Grzybka i Igora Orlikowskiego za Michała Nalepę oraz Bartosza Kopacza. Z kolei Jens Gustafsson musiał znaleźć zastępstwo za kontuzjowanego Adriana Przyborka. Postawił na innego młodzieżowca Kacpra Łukasiaka, który na inaugurację sezonu strzelił gola Koronie Kielce.

Debiut w podstawowym składzie Pogoni Szczecin.

Sędzia: Paweł Malec (Łódź)

Ustawienie Pogoni Szczecin.

Jedenastka Miedziowych.

W pierwszym, niedzielnym meczu w PKO Ekstraklasie zmierzą się KGHM Zagłębie Lubin z Pogonią Szczecin. Na inaugurację sezonu lepiej poszło Portowcom, którzy zostali pierwszymi liderami po pełnej kolejce dzięki zwycięstwu 3:0 z Koroną Kielce. Miedziowi nadal liczą na pierwszą wygraną w sezonie po porażce 0:2 z Legią Warszawa.