Doliczone cztery minuty.

10239 kibiców na trybunach.

Gdyby ktoś był złośliwy i stworzył kompilację najgorszych zagrań Linusa Wahlqvista z tego meczu, to materiału od groma.

Krótka przerwa w grze była spowodowana urazem.

Wątpliwe.

Kompletnie nieudane wykonanie rzutu wolnego przez Górnika Zabrze. Dośrodkowanie nie nadawało się do oddania uderzenia. Futbolówka została odprowadzona wzrokiem poza boisko przez Valentina Cojocaru.

Coraz głębiej spychani są osłabieni zabrzanie, jednak wykończenie ataków Pogoni Szczecin woła o pomstę do nieba.

Nieco nerwowo, ale skutecznie w obronie osłabieni gospodarze.

Akcja indywidualna zakończona uderzeniem z ostrego kąta, ale nie dał się nim zaskoczyć Valentin Cojocaru. Po interwencji Rumuna zawodnicy Pogoni Szczecin pozostają w kontakcie z przeciwnikiem.

Blokowali uderzenia podręcznikowo gospodarze. Kilku zawodników Pogoni Szczecin nie zdołało się przebić.

Rewelacyjne zachowanie Kryspina Szcześniaka po podaniu Kamila Grosickiego.

Piłka przerzucona obok nieostrożnego na przedpolu Valentina Cojocaru. Zanosiło się przez moment na drugiego gola Górnika Zabrze, jednak piłka została dogoniona przez Mariusza Malca zanim przekroczyła całym obwodem linię bramkową.

I jeszcze jedna piłka prosto w torcidę. Tym razem miękkie dośrodkowanie Wahana Biczachczajana zostało podsumowane bardzo niedokładnym strzałem przez Alexandra Gorgona. Pozostało szczecinianom jeszcze około pół godziny spotkania.

Linus Wahlqvist kontynuuje psucie akcji Pogoni Szczecin. Tym razem reprezentant Szwecji nie centrował, a oddał uderzenie po dobrym dograniu, jednak w torcidę.

Katastrofalne dośrodkowanie Linusa Wahlqvista, mimo to Efthymis Koulouris postanowił wymownymi brawami podtrzymać na duchu bocznego defensora.

Krótko po przerwie Pogoń przeniosła grę na połowę przeciwnika. Szukała tam miejsca do sprawdzenia uderzeniem celnym Daniela Bielicy.

Była również niebezpieczna akcja Górnika Zabrze, jednak po pierwsze zakończona strzałem prosto w Valentina Cojocaru, a po drugie Jarosław Przybył pokazał spalonego z drobnym opóźnieniem.

Pierwsze uderzenie po przerwie oddał Efthymis Koulouris, a piłka została spokojnie wyłapana przez Daniela Bielicę. Grek główkował po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.

Druga połowa opóźniona tak samo jak pierwsza. Panie Jarosławie, prosimy o większą dyscyplinę.

Niebawem wznowienie meczu.

Pogoń nie miała wiele ciekawego do zaproponowania poza jednym atakiem. Generalnie gra w śnieżnej zamieci stała się dość chaotyczna. Górnik atakował ciekawiej i jego prowadzenie 1:0 po 45 minutach można było nazwać zasłużonym. Brakowało stuprocentowych sytuacji podbramkowych, im dłużej trwała pierwsza połowa.

Doliczona minuta. Po aptekarsku powinny być z dwie, trzy.

Przed momentem blokowane uderzenie zza pola karnego w kierunku bramki Valentina Cojocaru. Będzie trochę doliczonych minut z powodu wideo weryfikacji.

Chyba jednak pora na ubranie kurtek, ponieważ przychodnie w Szczecinie mogą nie wyrobić się z wystawianiem zwolnień lekarskich.

Trochę znienacka groźna akcja Pogoni Szczecin zakończona uderzeniem Leonardo Koutrisa. Naprawdę to morsowanie w sektorze gości może skutecznie odwrócić uwagę od wydarzeń boiskowych.

Mnożą się nieporozumienia w atakach Pogoni Szczecin, choć wydawało się, że osiągnęła już maksimum. Z kolei fani gości dumnie prezentują torsy i chyba to już początek sezonu na morsowanie.

Festiwal okrzyków w kierunku Adama Matyska oraz zarządu Górnika Zabrze. Na trybunach jest również delegacja ze Szczecina, ale trzeba przyznać, że na miejscach prasowych nawet nie wiadomo, co skanduje.

Dwa kwadranse meczu za drużynami i ciekawiej atakującym zespołem jest Górnik Zabrze. Jego skromne prowadzenie wypada nazwać zasłużonym.

Dwa blokowane uderzenia zawodników Górnika Zabrze. Na posterunku tym razem obrona ze Szczecina.

Przypomnieli o sobie w ofensywie gospodarze. Dośrodkowanie do nikogo, ale zabrakło komunikacji zawodnikom Pogoni Szczecin, przez co Linus Wahlqvist zdecydował się na wyekspediowanie piłki na korner.

Seria dośrodkowań wykonanych w pole karne podopiecznych Jana Urbana. Bronili się oni dość zachowawczo i dwukrotnie wyekspediowali piłkę na korner.

Tak rozpoczęło się strzelanie!

Rozmowy z wozem i kolejna strata czasu. Skończyło się kompromisowym rozwiązaniem i pokazaniem spalonego Sebastiana Musiolika.

Zabrzanie mocno domagali się przyznania im rzutu karnego po kolizji Sebastiana Musiolika z Benediktem Zechem.

Niezmiennie śnieżna zawierucha, ale boisko bardziej zielone niż białe, także piłkarze nie będą zrzucać na nie swoich niepowodzeń. Chyba.

Pogoń nie jest równie skuteczna, co jest jej znakiem rozpoznawczym w tym sezonie. W 11. minucie była szansa na doprowadzenie do remisu, a nawet dwie, ale pierwsze uderzenie trafiło w słupek, a po chwili dobitka była jeszcze bardziej niedokładna.

Pogoń Szczecin próbuje pozbierać się po stracie gola, ale piłka odbija się od podopiecznych Jensa Gustafssona w kompletnie absurdalnych kierunkach.

Górnik Zabrze już na prowadzeniu!

Górnik Zabrze w białych strojach z niebieskimi oraz czerwonymi elementami. Z kolei Pogoń Szczecin na czarno z błękitnymi wstawkami.

Nie wiadomo, o co chodzi, ale już na starcie cztery minuty w plecy.

Potyczka w zimowej pogodzie.

Jedenastka Pogoni Szczecin.

Zestawienie Górnika Zabrze.

Trener Jens Gustafsson przed meczem.

Pogoń Szczecin zagra w miejscu koszmarów. "Nie mamy już marginesu błędu"

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)

Portowcy byli rozczarowani po poprzednim meczu.

Tak wyglądało poprzednie starcie Pogoni Szczecin.

Ależ mecz w ekstraklasie. Padło aż pięć goli

Pogoń Szczecin nie rozegrała dobrego meczu w poprzedniej kolejce. Piłkarze Jensa Gustafssona zostali pokonani 2:3 na własnym stadionie przez Stal Mielec. Szczególnie po przerwie nie radzili sobie z przeciwnikiem z Podkarpacia. Aż trzy bramki zdobył Ilja Szkurin. Z kolei Pogoń zaliczyła kolejne potknięcie w walce o awans do europejskich pucharów.

Przygotowania Pogoni Szczecin do meczu w Zabrzu.

Tak trenowali podopieczni Jana Urbana.

Górnik wrócił bez punktów z Krakowa.

Zwrot akcji w PKO Ekstraklasie. Puszcza zaserwowała Górnikowi danie firmowe

Poprzednim przeciwnikiem Górnika Zabrze w PKO Ekstraklasie była Puszcza Niepołomice. Drużyna Jana Urbana nie popisała się w Krakowie i nie wykorzystała prowadzenia do zapunktowania. Beniaminek odwrócił wynik na 2:1 i to on dopisał sobie komplet punktów w tabeli. Do bramki Górników strzelali Piotr Mroziński oraz Artur Siemaszko.

Lukas Podolski zapewnił Górnikowi zwycięstwo z Pogonią w poprzednim meczu.

W drugim zaplanowanym na piątek meczu w PKO Ekstraklasie zmierzą się Górnik Zabrze z Pogonią Szczecin. Będzie to pierwszy z dwóch nadchodzących meczów podopiecznych Jana Urbana oraz Jensa Gustafssona. We wtorek czeka ich również spotkanie przy Twardowskiego w ramach Fortuna Pucharu Polski.